POST Z KATEGORII:

Albo dziecko albo alkohol!

Albo dziecko albo alkohol!

Umówiłam się z koleżanką na wieczór. Mąż wyjechał, dzieci poszły spać. Kupiłam nam wino bezalkoholowe, zrobiłam kilka przekąsek. Wrzuciłam zdjęcie tego wina na InstaStory. Posypały się pytania- czy jestem w ciąży, że piję bezalkoholowe? Dlaczego bez alkoholu? Uprzedzając kolejne wiadomości, zrobiłam szybką grafikę ze złotą zasadą rodzicielstwa. Trochę jako odpowiedź na pytania, trochę ku przestrodze, trochę ot tak, bez większej głębi. Jednak te kilka niepozornych zdań, skłoniło do większej dyskusji. Dostałam kilkanaście wiadomości z historiami, które mogłyby się nie wydarzyć, a które zepsuły życie normalnym rodzinom… Przeraziło mnie to, dlatego postanowiłam, że trzeba o tym napisać więcej!

Masz dziecko pod opieką? Nie pijesz!

To jest tak proste jak zakaz prowadzenia pojazdów po spożyciu alkoholu. Z tą różnicą, że w tym przypadku możesz się napić, tylko nie możesz jechać. A z dzieckiem napić się nie możesz. Dlaczego? Bo to może mieć poważne konsekwencje! Ja wiem, że lampka wina to nie picie, że imieniny cioci, urodziny babci albo grill. Wiem, że alkohol jest dla ludzi i bez przesady z tym dramatyzowaniem. Jednak wszystko jest w porządku, do czasu aż nie wydarzy się coś niespodziewanego.
Przypadek 1- dziecko niespodziewanie dostaje ataku bólu brzucha, duszności, złamało rękę, wpadło na grzejnik i trzeba założyć 2 szwy. To są normalne sytuacje, które mogą się wydarzyć zawsze. Nie wynikają z zaniedbania ani braku opieki. Ale wydarzyły się gdy wy jesteście pod wpływem alkoholu (dwa piwa albo lampka wina to też promile we krwi). Musicie udać się z dzieckiem na SOR. Tam lekarz wyczuwa od was alkohol, powiadamia policje (bo taki ma obowiązek) i wasze dziecko trafia do Pogotowia Opiekuńczego (młodsze niż 7 lat do Domu Małego Dziecka), jeśli Sąd podejmie taką decyzję to do krewnych i oczywiście wszczyna się całą procedurę a wy słyszycie zarzut narażenia dziecka na utratę życia lub zdrowia. Nikogo nie obchodzi, że to jest zdarzenie incydentalne, że na co dzień nie spożywacie alkoholu, że dziecko jest zadbane, a wasza rodzina jest normalna. Na takie wyjaśnienia przyjdzie czas później. W każdym razie, finalnie najmniejsze zło jakie was może spotkać to dozór kuratora. Oczywiście po tym jak już wam się uda odzyskać dzieci.
Uwierzcie mi, że nie chcielibyście, żeby wasze dziecko musiało to wszystko przechodzić i musieć spędzać czas w Pogotowiu Opiekuńczym. Miałam praktyki w takim ośrodku i ja bym nie chciała widzieć tam swoich dzieci. Oczywiście są to miejsca, gdzie kadra jest przygotowana na wszelkiego rodzaju sytuacje i przyjęcie każdego dziecka, które trafia z interwencji. Samemu Pogotowiu niczego nie można zarzucić, jest ciepło, ładnie i całkiem domowo. Ale trafiają tam dzieci po trudnych przejściach, często po nocnych interwencjach, pobite, pokiereszowane psychicznie i fizycznie, takie które czekają na decyzje co dalej z nimi będzie.
Przypadek 2- robicie sobie w domu małą imprezkę. Zapominacie jednak, że macie sąsiada, który was nie lubi. I ten właśnie sąsiad wzywa policję, że w domu przebywają dzieci i jest podejrzenie, że wszyscy dorośli są pod wpływem alkoholu. Przyjeżdża policja i zaczyna się kwas. Dostałam od was kilka takich historii, z których wynika, że rodzina była w porządku ale ten jeden przypadek trafił, że zabrali dzieci, Sąd do wyjaśnienia sprawy umieścił dzieci w Domu Dziecka. I dopiero po długiej walce, rozprawach sądowych i staraniach, dzieci mogły wrócić do swojego domu.

Odmawianie alkoholu jest trudne

Być może to paranoja i przesada. Pewnie też duża niesprawiedliwość, bo każdy z nas zna rodziny, w których alkoholizujący się rodzice to codzienność, a mimo to nikt im dzieci tak od razu nie odbiera. Możemy dyskutować o sensie i bezsensie polskiego prawa. Ale fakty są jakie są. W Polsce jest to mało popularny trend i naprawdę mało kto przywiązuje wagę do tego, żeby zapewnić dzieciom opiekę kogoś niepijącego. Ale jak wyjedziecie z dzieckiem za granicę, chociażby do Norwegii to zobaczycie różnicę. Tam dorośli ludzie kryją się z tym, że kupują alkohol, żeby nie wzbudzać podejrzeń wśród sąsiadów. U nas nadal normą jest widok rodziców na plaży z dziećmi, z puszkami piwa w pakiecie, oboje pijący i nic sobie nie robiący z ewentualnych konsekwencji. Takich przykładów na pewno moglibyśmy przytaczać bardzo wiele.
Myślę, że problemem jej brak świadomości konsekwencji i trudność z odmawianiem. Idźcie na imprezę albo sami ją zorganizujcie i powiedzcie, że nie pijecie. Jak jesteście w ciąży, albo przymusowo zostajecie kierowcą to okej, będzie wam odpuszczone. Ale jak powiecie, że nie pijecie, bo jesteście z dzieckiem, albo po prostu nie macie ochoty to zawsze znajdzie się ktoś, kto natarczywie będzie was namawiał. Dowiecie się, że jeden drink ci nie zaszkodzi, że musisz wypić za czyjeś tam zdrowie, że co to za impreza jak nie wypijesz… Nie umiemy odmawiać a inni nie potrafią akceptować naszej odmowy. Nie mówię, że wszyscy ale wielu.

To co mam zrobić jak chce się napić?

Zapewnić dzieciom opiekę osoby dorosłej, niepijącej. Wiadomo, że najlepiej by było jakby dzieci w ogóle nie uczestniczyły w imprezach, gdzie alkohol się leje strumieniami. Jednak jeśli już na takowej będzie (na przykład wesele) to jedno z rodziców nie pije, albo przekazuje dziecko pod opiekę babci/cioci, kogoś kto jest trzeźwy. Zawsze (!!!) w takiej sytuacji musi być przynajmniej jedna osoba dorosła, która jest niepijąca. To jest naprawdę proste, tylko trzeba odrobinę zmienić nastawienie.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *