POST Z KATEGORII:

Pedofilia- czy uważasz, że twoje dziecko jest bezpieczne?

Pedofilia- czy uważasz, że twoje dziecko jest bezpieczne?

Do napisania tego tekstu skłoniło mnie obejrzenie filmu braci Sekielskich „Tylko nie mów nikomu”. Bardzo polecam obejrzenie tego filmu. I tu już nawet nie chodzi o księży, kwestie religijności, refleksję czy chodzić czy nie chodzić do Kościoła. Ja wam polecam obejrzeć ten film i zastanowić się czy my, jako rodzice, robimy wszystko, by ochronić nasze dzieci przed krzywdą molestowania seksualnego. Chociaż oczywiście film mnie zbulwersował, zniesmaczył i potwierdził to, co od dawna myślę o całej instytucji Kościoła. Ale bardziej od samego faktu przypadków nadużyć seksualnych w Kościele, przeraża mnie skala nieświadomości społecznej, cichego przyzwolenia i braku konsekwencji. Dlatego też postanowiłam podzielić się z wami moimi obawami wobec tak szerokiej skali nieświadomości zagrożeń przemocy seksualnej.

Pedofil to nie potwór ze złych bajek, to najczęściej ktoś, kto jest blisko

Zacznijmy od tego, że pedofilia może się zdarzyć w każdej grupie społecznej. To może być nauczyciel, ksiądz, starszy kolega z podwórka a nawet bliski wujek. To nie jest tak, że jak wydaje nam się, że dziecko przebywa tylko z „dobrymi i porządnymi” ludźmi, to nic im nie grozi. Zagrożenie może czaić się wszędzie i najczęściej nie mamy na to żadnego wpływu. Wyobrażamy sobie, że złe rzeczy dzieją się tylko w patologii, że jeśli nasze dziecko nie przebywa wśród marginesu społecznego to jest bezpieczne. Myślimy, że jeśli zostawiamy je tylko z zaufanymi ludźmi to nic mu nie może grozić. Tak właśnie myśleli rodzice większości molestowanych dzieci. A jak się później okazuje, katem był ksiądz, nauczyciel albo starszy kuzyn. Dlatego trzeba być czujnym. Nie mówię, że musicie podejrzewać każdego o niecne czyny i popadać ze skrajności w skrajność. Ale to co musicie zrobić, to nauczyć swoje dziecko dostrzegania sygnałów złych zachowań.

Żeby umieć się bronić, trzeba wiedzieć przed czym.

Edukacja seksualna kuleje, żeby nie powiedzieć, że leży i kwiczy. Pisałam o tym już wielokrotnie, że nie rozmawiamy z dziećmi o ich seksualności, nie edukujemy, udajemy, że temat nie istnieje. To jest właśnie największy błąd i jednocześnie wielki prezent dla agresorów seksualnych. Nieświadome niczego dziecko może przez dłuższy czas nawet nie wiedzieć, że ktoś robi mu coś złego. Abstrahując oczywiście od takich podłości jak gwałt, bo tego raczej przeoczyć się nie da. Ale drobne, niewłaściwe zachowania, takie jak dotykanie czy podglądanie, mogą być przez nieświadome dziecko długo nie dostrzeżone. Moim zdaniem edukacja seksualna to najważniejsza i najpotężniejsza metoda walki z pedofilią i nadużyciami seksualnymi. Tylko świadome dziecko jest w stanie zareagować, sprzeciwić się albo zasygnalizować rodzicowi, że dzieje się coś złego.

Uświadamiaj! Rozmawiaj! Ostrzegaj! Bądź wsparciem!

Często boimy się rozmawiać z naszym dzieckiem, sądząc, że jest jeszcze za małe, niczego nie zrozumie i w ogóle po co mu mieszać w głowie. Nic bardziej mylnego. Rozmawiać trzeba, tylko poziom rozmowy musi być dostosowany do wieku dziecka i jego możliwości zrozumienia tematu. Kilkulatek na pewno musi wiedzieć, że nikt nie ma prawa oglądać i dotykać jego miejsc intymnych.  Nikt nie może go namawiać do zdjęcia majtek, dotykania samego siebie albo dotykania innych dzieci czy dorosłych osób. Nikt też nie powinien nam pokazywać swoich miejsc intymnych. Właśnie w ten sposób macie to powiedzieć. Wprost, konkretnie, bez czarowania i owijania w piękne słowa. Przekaz jest jasny- takie zachowania są niewłaściwe, nie zgadzaj się na to, powiedz mi jak coś takiego się wydarzy.
Może się wam wydawać, że to przecież jest oczywiste, że nie musicie tego mówić. Musicie! Wasze dziecko, wychowane w atmosferze szacunku i akceptacji, które widzi was pod prysznicem, które wy myjecie, albo nawet z którym się razem kąpiecie, może samo nie odróżniać, że podobne zachowanie osób trzecich jest niewłaściwe. Ono nie dostrzega tak od razu zagrożeń. Ono jest dobre i ufne. To wy jesteście od tego, żeby je chronić i w delikatny ale jasny sposób nauczyć, że nie wszyscy ludzie są dobrzy.
Druga sprawa jest taka, że wasza otwartość, pozwala otworzyć się waszemu dziecku. Jeśli będzie ono wiedziało, że dostanie od was wsparcie, że cokolwiek się nie stanie- będziecie po jego stronie, że może wam ufać i mówić o wszystkim, to ono wam o wszystkim powie. Często ofiary molestowania mówią „i tak by mi nikt nie uwierzył”. No bo kto by uwierzył dziecku, jeśli po drugiej stronie stoi szanowany ksiądz, lekarz czy ukochany wujek? Kto powinien uwierzyć dziecku, bez względu na wszystko? WY! Wasza otwarta postawa pozwoli waszemu dziecku reagować, bronić się i szukać pomocy. To również bariera dla agresora. Bądźcie pewni, że ofiarami pedofilii nie są przypadkowe dzieci. To najczęściej dzieci, które czują się słabe, które boją się powiedzieć rodzicom, których rodzice są mało uważni, nieobecni. Warto sobie uświadomić, że pedofile to świetni manipulanci.

Nie jesteśmy w stanie uchronić swoich dzieci przez każdym złem tego świata. Ale możemy być czujni, rozmawiać, edukować, dawać poczucie pełnej akceptacji, stawać zawsze za swoim dzieckiem murem i przestrzegać przed tym, co jest złe. Skoro nie mamy oporów, żeby mówić „palenie jest szkodliwe, nie pal papierosów”, to powiedzmy też „nikt nie ma prawa cię dotykać bez twojej zgody”. Uczmy nasze dzieci, że nie muszą się godzić na kontakt fizyczny z drugim człowiekiem jeśli nie mają na to ochoty. Że odmawianie wcale nie jest niegrzeczne. Nieważne czy to namolny pocałunek babci czy starej ciotki (serio, nie rozumiem skąd w ludziach ta chęć obściskiwania dzieci- ale sama z dzieciństwa pamiętam, że mnie to wkurzało więc moich dzieci dla odmiany nie całuje nikt), czy niestosowny żart wujka („hehe ale ci cycki urosły, hehe a dopiero co w pieluchy robiłaś, chodź tu wyściskaj wujka”). Nie ma znaczenia czy to ktoś bliski, dalszy, ważny, pracujący w szkole czy w Kościele. Nikt, absolutnie nikt nie jest ważniejszy od naszego dziecka i jego poczucia komfortu. I ono musi to wiedzieć od was. Musi wiedzieć, że jak nie chce to nie musi dawać cioci buziaka, że wcale nie ma konieczności uściskania wujka, ani nie musi godzić się na żadną inną formę kontaktu cielesnego z drugą osobą. Nigdy, bez względu na okoliczności ani status społeczny agresora.

Bądźcie czujni.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *