POST Z KATEGORII:

Sekretna zima Jaśminy

Sekretna zima Jaśminy

Kobieta na rozdrożu swoich myśli, niepewna jutra i tego jak powinna pokierować swoim życiem. Piękna mazurska sceneria, odrobina magii i mnóstwo opowieści o wilkach. Brzmi ciekawie? A może bardziej niecodziennie? Zgadzam się z wami. „Sekretna zima Jaśminy” to książka, która odbiega nieco od moich zwyczajowych wyborów literackich ale to jednocześnie książka, która z niewyjaśnionych powodów bardzo do siebie przyciąga. Po przeczytaniu wstępu byłam bardzo zaintrygowana. Później wkręciłam się na dobre, by zamknąć ją z rozdziawioną buzią i kłębkiem myśli w głowie.

Adrianna Trzepiota nie ma litości dla czytelnika. Tak kręci fabułą, w taki sposób zadaje pytania o sens życia, idee, wartości i swoje osobiste szczęście, że ciśnie się na usta, by zadać je samemu sobie. Autorka opowiada nam losy Jaśminy, kobiety, która dochodzi w swoim małżeństwie do ściany. Chce kochać i być kochaną ale to już nie działa. Jej małżeństwo się kończy, uczucia wypaliły a niechęć do życia takim jakim jest, wylewa się każdą komórką jej ciała. Gna trochę na oślep. Chciałaby ratować to co jest, próbuje samą siebie przekonać, że powinna. Z drugiej strony nie potrafi siebie zmusić do udawania. Ucieka, wraca, znowu ucieka. Całe szczęście na jej drodze stają dobrzy ludzie, którzy bezinteresownie pomagają jej przetrwać ciężki okres. Tutaj też pojawia się magia. Stara Szeptucha doradza jak wykorzystać zioła i pradawne wierzenia. Leśniczy Bojan potwierdza jej wiarę w wilczą duszę. Przyjaciółka zapewnia wsparcie. Tylko niedoszły kochanek nieco miesza w głowie.

Książka ta ma wiele wątków, tak wiele porusza bolączek współczesnych kobiet, które chcą być idealnymi matkami, żonami, pracownicami. Ciężko wyłonić z niej ten, które wywarł na mnie największe wrażenie. Jaśmina mieszka w pięknej mazurskiej scenerii, którą docenia jeszcze bardziej gdy przeprowadza się na trochę do Warszawy, do przyjaciółki. Swoimi przemyśleniami pokazuje, że kobiety w mieście mają jeszcze trudniej, czując większy zewnętrzny nacisk i prędkość życia. Mamy motyw zdrady i próby przekonania samej siebie, że dla dobra dziecka lepiej udać, że się nie widziało, tego co się widziało. Mamy poświęcającą się kobietę, która sprząta po celowo zaśmiecającym dom mężu, byleby dziecko tego nie widziało, żeby nie wypaczyło sobie obrazu ojca. Kobietę, która ukrywa, że mąż pije albo trzeźwieje, żeby córka nie miała o tym pojęcia. Wiele jest takich wątków, które każą się nam zastanowić nad tym jak powinna postąpić bohaterka i czy przypadkiem, któraś z nas, nie ma w sobie takiego pierwiastka Jaśminy.

Bo główna bohaterka to szczera, ciepła i dobra osoba. Przyjazna, wrażliwa, trochę zbyt uległa. To osoba, która mocno się pogubiła i potrzebuje, żeby ktoś nią potrząsnął i pokazał dalszą drogę. Całe szczęście klapki jej spadają z oczu i odkrywa, że nie może być dłużej milczącą służącą dla pana, który tylko wymaga i poniża. Zadawane przez nią pytania o sens życia i jego istotę dodają książce odpowiedniego klimatu. Mimo że tą historię czyta się błyskawicznie, to warto wrócić do pewnych zdań i zadać je również samej sobie.

Historia Jaśminy przeplata się z opowieściami o wilkach. Zaczarowały mnie te zwierzęta. Co prawda umarłabym ze strachu jakbym miała je spotkać na żywo ale na pewno nie można odmówić im piękna i mądrości. Możemy również poznać przepisy na ziołowe mieszanki.

Książka napisana jest w lekkim stylu ale bardzo poetyckim. Przenosi nas w świat mazurskich lasów, małych, przytulnych domków i pięknych okolic.
„Sekretne życie Jaśminy” jest kontynuacją książki „Zwilczona”. Nie czytałam pierwszej części ale nie umniejszyło mi to uroku czytania drugiej. Podobno najlepiej jest przeczytać obie. Niewykluczone, że nadrobię ten brak. Chociażby dlatego, że obie te książki to już bestsellery.

1 komentarz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *