POST Z KATEGORII:

Twoje dziecko nagle zrobiło się „niegrzeczne”? Sprawdź jaka może być przyczyna!

Twoje dziecko nagle zrobiło się „niegrzeczne”? Sprawdź jaka może być przyczyna!

Lubimy dzielić dzieci na grzeczne i niegrzeczne. Grzeczne to te, które słuchają. Niegrzeczne to te, które nie słuchają. Wszyscy oczywiście chcemy mieć grzeczne dzieci. Niestety rzadko kiedy nasze dzieci chcą tego co my. A dla nich najfajniejsze jest to, co dla nas jest nieakceptowalne. Dlatego też w każdym domu ustala się jakieś zasady i oczekuje się od wszystkich, że będą ich przestrzegać.
Dzisiejszy wpis nie służy edukowaniu ani wyjaśnianiu wam co zrobić, żeby wasze dzieci były grzeczne, bo o wyznaczaniu granic i konsekwencji pisałam już TUTAJ, o tym jak rozmawiać z dzieckiem możecie poczytać TUTAJ. Polecam wam również tekst o wartościach w życiu dziecka- TUTAJ. To są takie mocno pedagogiczne teksty, oparte na konkretnej wiedzy.

Dzisiaj chciałabym wam napisać o sytuacji, w której wasze dziecko na co dzień jest współpracujące, potraficie się z nim dogadać i na ogół przestrzega ustalonych zasad. Jednak nagle macie wrażenie jakby ktoś wam podmienił dzieci, bo z waszego grzecznego syna/córki pozostało jedynie wspomnienie . Próbuje unikać określania dziecka za pomocą słów grzeczny/niegrzeczny, bo poza wydźwiękiem oceniającym, nie daje jasnej wskazówki co mamy na myśli. I wam bym też radziła, żeby wobec dzieci operować konkretami typu- nie wolno przeklinać, nie podoba mi się jak zachowujesz się w taki niekulturalny sposób, zamiast mówić „jesteś niegrzeczny”. Grzeczne/niegrzeczne czyli jakie? Jednak w uproszczeniu przyjmijmy, że grzeczne to takie, które przestrzega zasad. Niegrzeczne to takie, które ich nie przestrzega.
Mamy więc takiego małego Diabełka, który jeszcze chwilę temu był raczej słodkim Aniołkiem. A przynajmniej umiarkowanym Aniołkiem. Co mogło się stać, że nastąpiła taka zmiana?

Dlaczego moje dziecko nagle jest „niegrzeczne”?

Powiedzcie mi w ogóle czy wy się zastanawiacie czasami co myśli, czuje i jak się żyje waszemu dziecku? Wiadomo, że nie robimy tego każdego dnia w ramach refleksji przy kawie albo robiąc zakupy. Jednak gdy widzisz, że nagle coś się dzieje z twoim dzieckiem to pierwsze co musisz zrobić to zastanowić się nad przyczyną. A przyczyn może być wiele. Od takich naprawdę błahych, malutkich, które szybko i dość łatwo da się namierzyć oraz wyprostować. Po takie średniego kalibru, które trudniej będzie wydobyć z dziecka i je naprawić. Aż do takich mega kosmicznych, które być może dla dorosłego są czymś śmiesznym a dla dziecka będą czymś bardzo ważnym i trudnym.

Także jeśli zauważyliście, że wasze dziecko nagle zmieniło swoje zachowanie, zacznij od refleksji. Pomyśl co się ostatnio u was zmieniło, podpytaj dziecko o jego odczucia, sytuacje w przedszkolu itp. Myślę, że każdy uważny rodzic szybko znajdzie przyczynę takiej zmiany.

Podpowiem wam jednak na co powinniście zwrócić największą uwagę.

Gdy dziecko staje się „niegrzeczne”, być może chodzi o…

1. MNIEJSZĄ ILOŚĆ CZASU JAKĄ MU POŚWIĘCACIE. Mamy wiosnę, prawie lato. Spędzamy więcej czasu na dworze, mniej rozmawiamy z naszymi dziećmi, częściej miewamy gości albo sami idziemy gdzieś w gości. Grill, komunia u kuzynki, całe popołudnie na placu zabaw. To są wszystko fajne i dobre rzeczy. Dzieci je lubią. Ale jednocześnie są to sytuacje przez które zmienia się nasz rytm. Jeśli w ciągu całego tygodnia spędzacie z dzieckiem czas tylko przy kąpieli albo na 5 minut przez zaśnięciem- ono to odczuje. Zwłaszcza gdy do tej pory, w okresie zimowym, spędzaliście ze sobą dużo więcej czasu. Oczywiście nie będziemy rezygnować z wychodzenia z domu i korzystania z ładnej pogody. Ale warto wziąć pod uwagę ten punkt. Bo być może chodzi właśnie o taką drobnostkę, w której wasze dziecko czuje się pominięte, za mało przytulane. Jasne, że było szczęśliwe mogąc biegać przez pół dnia na dworze i bawiąc się z rówieśnikami. Ale jednocześnie wewnętrznie odczuwa, że czegoś mu brakuje. I nawet gdy nie umie tego nazwać, wy zacznijcie od MEGA DUŻEJ DAWKI PRZYTULANIA. To potrafi zdziałać cuda.
W zasadzie każda zmiana, która wiąże się z tym, że masz dla dziecka mniej czasu, skutkuje tym, że czuje się ono w jakiś sposób odrzucone, samotne, zbyt mało zauważane. To z kolei jest przyczyną jego negatywnego zachowania. Ono chce zwrócić na siebie uwagę, jest nerwowe, rozdrażnione i manifestuje swoje emocje tak jak umie najlepiej.

2. ZBYT MAŁO PRZYTULANIA. Pociągnę trochę wątek tego, co napisałam wyżej, bo u nas jest to mega ważny punkt. Wyobraźcie sobie, że w naszym domu możliwość dogadania się z dziećmi jest mocno uzależniona od ilości czasu spędzonego na przytulaniu. Jak chłopaki zaczynają świrować to Mężu od razu mówi „są niewyprzytulani”. I to się w 99% sprawdza. Czasami wcale nie trzeba dużo rozmawiać, bawić się godzinami z dziećmi, spędzać z nimi nie wiadomo ile czasu. Czasami wystarczy, że wprowadzicie w swoim domu rytualne przytulanie. I teraz coś co może was zaskoczyć- spróbuj zamiast nakrzyczeć na „niegrzeczne” dziecko, spróbować spacyfikować je przytulasem. Oczywiście nie chodzi mi o sytuacje krytyczne, niebezpieczne czy ostro przeginające. Ale o takie zwykle, drobne, drażniące ale nie wychodzące poza granice normy. Dziecko wam odstawia fochy a wy je przytulasem atakujecie. Ono się spodziewa, że je upomnicie a wy przytulas. I zobaczycie jaki będzie efekt.

3. ZBYT DUŻO UPOMINANIA.  Często się zapędzamy. Ja tak mam. Wpadam w jakąś spiralę niezadowolenia i upominam, przypominam, znowu proszę, mówię, wołam. Im więcej mówię, proszę i wołam, tym mniej oni mnie słuchają. Zauważyliście to? Pamiętam, że w naszym domu było tak samo. Mama uprawiała słowotok i gadała bez przerwy do mnie i do mojej Sis. A tata odzywał się rzadko ale jak powiedział to raz. I było zrobione. Warte zastanowienia.

4. ZMIANY, JAKIEKOLWIEK ZMIANY. Z jednej strony dzieci są dość plastyczne i łatwo adaptują się do nowych sytuacji. Z drugiej strony pragną stabilizacji. Czasami niewielkie zmiany potrafią zburzyć codzienny, dobrze działający system. O jakie zmiany może chodzić to wy sami wiecie najlepiej ale począwszy od tego, że mama poszła do pracy, kto inny mnie odbiera z przedszkola, więcej czasu spędzam z dziadkami, mam nowego psa, mam nową panią w przedszkolu, tata wyjechał w delegację… W zasadzie tu może chodzić o wszystko.

5. WEEKEND U DZIADKÓW. Wiele dowcipów i anegdotek o tym już powstało ale jedno jest pewne- każdy weekend u babci i dziadka, to tydzień ustawiania dzieci do normalności. Nie mam pojęcia jak to jest możliwe. Przecież dzieciaki doskonale wiedzą z kim i u kogo na co sobie można pozwolić. A mimo to próbują. Tutaj pozostaje tylko przeczekanie i konsekwentne nie uleganie.

6. GOŚCIE W DOMU. Lubimy gości. Chętnie ich przyjmujemy. Jednak zawsze wtedy w domu panuje chaos. Dzieci chodzą spać o innej porze. Mniej zwracamy uwagę na przestrzeganie jakiś zasad. Dajemy im więcej luzu (zwłaszcza gdy przyjeżdżają jeszcze inne dzieci). I mimo że jest to miły czas dla każdego, to dla dzieci jest to coś, co je rozregulowuje. Zmienia ich rytuały oraz przyzwyczajenia. Zwłaszcza przy dzieciach nadpobudliwych albo tych bardziej ruchliwych/rozkojarzonych widać tą różnicę. Przynajmniej kilku dni potrzeba, żeby nasze dziecko na nowo weszło w swój rytm i się uspokoiło. Tutaj także tylko czas i spokój może nas uratować.

7.WSZELKIEGO RODZAJU WYJAZDY. Obojętne czy chodzi o tydzień nad morzem, czy weekend u cioci. Za każdym razem wracamy i musimy na nowo ustalić zasady naszego codziennego życia. Jakby amnezja dopadła młode pokolenie i zupełnie zapomnieli co wolno a czego nie powinni robić w naszym domu.

8. REMONT/PRZEPROWADZKA- to jest absolutnie niesamowite, że mała zmiana w mieszkaniu, nowe meble albo remont sprawia, że dzieciaki próbują czy aby z powodu nowej kanapy, nie zmieniły się ustalone zasady.

9. SKOK ROZWOJOWY. Co jakiś czas wasze dziecko wkracza w nowy etap w rozwoju. To coś jak bunt dwulatka, trzylatka czy sześciolatka. Rozwija się, uczy nowych rzeczy, koledzy go uczą nowych rzeczy i próbuje na ile może sobie z wami pozwolić.

10. TRUDNE WYDARZENIA W DOMU. Mam na myśli coś grubszego kalibru- rozwód, kłótnie wśród domowników, odczuwalna zmiana trybu życia, urodzenie się kolejnego dziecka, śmierć w rodzinie. Nie ma co oczekiwać, że na dziecku się to nie odbije. Najczęściej właśnie na dzieciach odbija się najmocniej. I niestety ale w takich trudniejszych przypadkach zalecałabym konsultacje z psychologiem, który wam powie jak rozmawiać z dzieckiem i jak mu pomóc.

Wiesz już dlaczego ono jest takie „niegrzeczne” ale co dalej?

Wdech, wydech. Dużo wdechów i wydechów. Uwaga, bo można wpaść w hiperwentylacje a dziecko nadal nie będzie współpracowało… Złotego środka nie ma, bo każde dziecko jest inne. A wy, rodzice, wiecie najlepiej co zadziała na wasze dziecko. Na pewno warto uzbroić się w cierpliwość,  bo jestem pewna, że będzie wam potrzebna! I dobrze jest mieć jakąś tam strategię. Rzucanie nieprzemyślanymi karami na prawo i lewo jedynie pogorszy sprawę. Bo najczęściej i tak ich nie będziecie przestrzegać. Dlatego zastanów się co najlepiej zadziała na twoje dziecko. Ułóż sobie w głowie co chcesz osiągnąć, jakiego zachowania oczekujesz od dziecka, mów mu o tym, przypomnij zasady jakie obowiązują i konsekwentnie wymagaj ich przestrzegania.
I jeszcze jedno- jeśli zdarzy ci się stracić cierpliwość to wiedz, że nie jesteś jedyna/y. Wszystkim nam się to zdarza, tylko nie każdy się do tego przyznaje. Ja się przyznaje, że bywam matką-furiatką i chociaż mnie to wkurza, to niestety jak czasami nie ryknę niczym lew to nie ma szansa na jakąkolwiek reakcje. Czasami liczę do stu, bo do dziesięciu to za mało. I rzucam jakąś „cholerą jasną”. Rodzic nie kura, zniesie wszystko! Nawet kolejny skok rozwojowy swojego dziecka, skutkujący udawaniem głuchego, pyskowaniem czy strojeniem fochów.

2 komentarze
  1. Magda

    Jakbym czytała o mojej córce…. Mały urwis który ma za nic uwagi, prośby czy blagania. Śmieje się mi w twarz, zdarza się że uderzy czy ugryziw. Ma 2.6 roku a już mam nerwy na wyczerpaniu. Druga corka~bliźniacza zupełnie inna. Można zwariować. Obwiniam siebie, może ja za mało tyle, może jest zazdrosna lub tym zachowaniem chce mi coś powiedzieć. Od myślenia głową mi pęka. Muszę to wytrzymac

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      W tym wieku ta „niegrzeczność” to norma. Jeszcze nie do końca ogarniają zasady, nadal każda ma bunt. Także… trzeba przetrwać, być stanowczą i nie dać sobie za bardzo wejść na głowę. Pójdą do przedszkola to trochę się zmieni ich zachowanie.

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *