Zobaczyć telewizję od środka- świetna sprawa.
Wypić kawę w kawiarence telewizyjnej, ze znanymi osobami siedzącymi przy stoliku obok- fajne uczucie.
Poznać osobiście Jurka Owsiaka- zawał z wylewem z wrażenia.
Zostać przez niego wycałowaną… WOWWWWWW!
Podziękować na wizji, przed milionową (serio?) publicznością za życie własnych dzieci- coś czego nie da się opisać słowami…A było to tak.
Podjeżdżamy z Wygodną pod budynek Telewizji Polskiej- jest dreszczyk emocji. Tu już czeka na nas Noemi. Wprowadza nas Pan z Patrolu, wręcza identyfikatory i od tej pory jesteśmy pełnoprawnymi członkami tej całej machiny! Na dole, w budynku B, prezentacja sprzętu zakupionego przez orkiestrę, fantomy w inkubatorach, pod respiratorem… Poczułam smak krwi w ustach i wiedziałam już, że jestem w odpowiednim miejscu! Tak, Chłopcy korzystali z tego sprzętu. Wspomnienia szpitala wróciły. Straszne uczucie ale jednocześnie motywujące bo gdyby nie ten sprzęt, nie mieliby szans by być dzisiaj z nami.
-Zaraz, zaraz!!! Owsiak??? To będzie Jurek Owsiak!- pytam ja jak kretynka.
– Tak, on będzie z wami rozmawiał!
Nogi się pode mną ugięły, tylko po to by za sekundę wyskoczyć jak idiotka z piskiem „o matko, poznam Jurka Owsiaka!”
A wszystko przez to, że moja mama mi wkręciła, że rano to go w studio na pewno nie będzie bo niby w Polsce jest i ‚otwiera’ Orkiestrę! Taaaa, słuchaj mamy :) Chociaż może i dobrze, bo się nie stresowałam i nie jarałam tym od tygodnia.Nadszedł czas… 30 sekund do wejścia ktoś krzyczy do głośnika. Robi się cicho, ciemno i słyszę głos Owsiaka… mówi spokojnie, cicho, wszyscy są skupieni. I nagle- zaczyna się- światło, muzyka, ludzie krzyczą, transparenty się pokazują a ja czuję jak w gardle rośnie mi coraz większa gula. Nie wiem czy bardziej z radości czy wzruszenia. Wygodna na mnie patrzy i mówi „ejjj, nie denerwuj się” (podobno miałam minę jakby się coś stało). A ja odpowiadam krótko łamiącym się głosem „walczę, żeby się nie rozpłakać”.
Taka paranoja- ludzie się bawią i skaczą z radości a ja stoję obok nich i czuję, że zaraz poleją się łzy. Biorę się jednak szybko w garść i czekamy na swoją kolej. Wiem, że mam max pół minuty na przekazanie… wdzięczności? apelu? świadectwa dla WOŚP? Do końca nie wiem co powinnam powiedzieć poza tym, że Chłopcy urodzili się w 6 miesiącu i żyją dzięki sprzętowi, który zakupiła Orkiestra!
Później niewiele pamiętam. 3 kamery wprost rzucają się na mnie, mam je kilkadziesiąt cm przed sobą, światło prosto w oczy, Jurek Owsiak mnie przedstawia, ściska, dają mikrofon i słowa same płyną. Później jeszcze olbrzymi, piękny bukiet kwiatów (mój szok bo kwiaty to pewnie będą dla gwiazd- i wyobraźcie sobie, że dojechały w całości i dobrym stanie do domu- przetrwały bez wody jakieś 10 godzin!) i jeszcze jeden uścisk plus wycałowanie przez Owsiaka.
Umarłam z emocji.
Wygodna mówi „dobrze było!”, zaczyna się szał smsów od przyjaciół i znajomych, mnóstwo komentarzy od was na FP (dziękuję wam za to)!
A my idziemy dalej- porozmawiać z ludźmi, pozwiedzać TV, pobyć w tym niesamowitym miejscu jeszcze trochę!
Móc tam być, móc powiedzieć te kilkanaście słów, w tym jedno najważniejsze DZIĘKUJĘ! Móc pokazać ludziom, że ten sprzęt faktycznie działa i spełnia swoją funkcję. Móc poznać człowieka, który swoją charyzmą i energią mógłby zaczarować cały świat, móc zobaczyć jak to wszystko działa „od kuchni”… wspaniała sprawa!
Tam nikt się nie promuje, nie szczyci, nie lansuje. Za działaniem WOŚP stoją setki ludzi, nad tym żeby wyszedł Finał- czuwają niesamowicie zorganizowani ludzie. To jest machina jednocząca ludzi. Tam wszyscy są po to by działać wspólnie dla innych, tak po prostu. To w dzisiejszych czasach jest naprawdę niezwykłe!
Jeśli ktoś nie widział to na You Tube można obejrzeć wejście 1 z 23 Finału WOŚP i posłuchać nas około 25 minuty.
*cd nastąpi… relacja z warsztatów z fundacją My pacjenci i relacja z całego pobytu w Warszawie- niebawem.
0 komentarzy