POST Z KATEGORII:

A Ty? Zdałaś swój test dbania o życie?

A Ty? Zdałaś swój test dbania o życie?

Od wczoraj tablicę na fb mam zawaloną informacjami o śmierci Ani Przybylskiej [*]. Smutna informacja. Ja, rzadko ‚jarająca’ się sensacjami- siedziałam wmurowana w fotel i łzy cisnęły mi się do oczu. Nie dlatego, że ją znałam (poza ekranem) czy była mi szczególnie bliska. Ale dlatego, że była taka jak my. Jak ja, jak Ty. Normalna, szczera, sympatyczna, energiczna. Żona, matka, kobieta. Przy okazji sławna i znana. Zwyczajna dziewczyna, która mogłaby być Twoją albo moją sąsiadką.
A to dowodzi tylko jednego- każda z nas ma równe szanse wobec chorób, zdrowia, życia i śmierci.

Wydawałoby się, że jak ktoś jest znany, być może ma więcej pieniędzy, jest śliczny, wzbudza sympatię i jest jakby kimś więcej niż ja- to nic złego nie może mu się przydarzyć. Jednak może!
Wydawałoby się, że jak jest kimś więcej niż szarym człowiekiem- to ma większe szanse wygrać z chorobą. Nic z tego.

Nie będę się rozpisywać jakie to druzgocące, jak mocno niesprawiedliwe- bo powszechnie wiadomo, że wielu ludzi robiących krzywdę swojemu zdrowiu ma się świetnie i żyje długo dłużej niż racjonalizm mógłby to wytłumaczyć. Moi rodzice mają sąsiada, który średnio 3 razy dziennie ma rzuty- co przetrzeźwieje to się upija. Nie mam pojęcia jak jego bebechy są w stanie to znieść, bo znam człowieka ponad 20 lat i tak się dzieje dzień w dzień. I działo na długo wcześniej.
Mnóstwo jest ludzi którzy tak żyją i… żyją.
Na temat sprawiedliwości życia i śmierci nie mam nic do powiedzenia. Straciłam dziecko-nikt mi nie wmówi, że istnieje jakaś sprawiedliwość.

Nie wydaje mi się również, żeby deklaracje, które pojawiają się na fb odnośnie poprawy swojego życia, głębszych relacji z ludźmi, szybszym ich kochaniu itp. jakkolwiek miały potwierdzenie w przyszłości. Za kilka dni wszyscy o tym zapomnimy a życie dalej potoczy się swoim torem- dalej będziemy krzyczeć na męża i złościć się na dzieci.

Aleeee mnie najbardziej w tej sytuacji dobija fakt, że tak młoda kobieta, która ma jeszcze tyle zadań w życiu do wykonania- po prostu nie zdążyła. Nie zdążyła wychować swoich dzieci. To mnie przeraża. Taka wizja- dzisiaj Twoje dzieci mają matkę, jutro jej nie mają!
Wiadomo- są wypadki, tragedie, nie wszystko da się przewidzieć ale przy okazji takiej zadumy, warto zastanowić się nad sobą.

CO ROBIĘ DLA SWOJEGO ZDROWIA?! 
Ręka do góry- kto z was robi podstawowe badania krwi tak minimum co 2 lata?!
– Kto oznaczył sobie poziom hormonów tarczycy?
– Cukier?
– Cholesterol?
– RTG klatki piersiowej- zwłaszcza palacze?
– Kto robi USG piersi co 2 lata?
– Cytologię?!
– Kto chodzi regularnie (raz do roku) do ginekologa?
– Kto zwrócił się do dermatologa ze zmianami na skórze, które wyglądają niepokojąco?

No właśnie… Tyle możemy dla siebie zrobić. Tyle możemy zrobić dla swoich dzieci i dla swoich bliskich! Próbować przechytrzyć choroby!
Możemy aż tyle wyciągnąć z tej lekcji, jaką jest śmierć zbyt młodej, pięknej i utalentowanej aktorki!

Ps. Wiem, że rak trzustki jest praktycznie nieuleczalny. Ale jest wiele chorób, które mają prawie 100% szans na wyleczenie, jeśli są wcześnie wykryte! Badajmy się więc!

8 komentarzy
  1. Goha Micyk

    Co to da… moja ciotka była fanatyczką badań (po śmierci mamy badała się naokrągło), a potem idiota zepchnął ją z drogi i wjechała do małej rzeczki… auto nawet otarte zbytnio nie było, a ona się utopiła w środku…

    Nikt nie wie co nam pisane…

    A po śmierci Anku chodzę jak struta… :-/

    Odpowiedz
  2. Odkrywcza Mama

    Też staram się badać regularnie. Ostatnio więc zdziwiłam się, kiedy uslyszałam od ginekolożki, że nie zrobi mi profilaktycznego usg piersi, bo to bez sensu. Mam się sama badać co miesiąc! Wkurzyła mnie i przeraziła jednocześnie. Przeraziła swoją głupotą i moją bezradnością, bo jeśli sama nie wyczuję zmiany, to nie pożyję długo…

    Odpowiedz
  3. Współczesna MP

    ja badam się regularnie. i staram się żyć tak, by po kolejnym roku wyniki były równie zadowalające jak wcześniej.

    Odpowiedz
  4. Ania

    Profilaktyka daje naprawdę wiele. Rok temu przy kontroli u ginekologa wykryto mi guza piersi. Dziś od onkologa otrzymałam dobre wieści. Mi się udało a czy uda się Wam to trochę zależy od Was kochani! Są choroby z którymi nie wygramy ale są i takie które szybko wykryte dają nam wielkie szanse! Badajcie się!!!

    Odpowiedz
  5. Anna S.

    Masz dużo racji w tym, co piszesz. Sama teraz mam sporo czasu i zamierzam w końcu się przebadać. Choć znam przypadek (mój sąsiad), gdzie człowiek regularnie się badał, aż tu nagle zdiagnozowano raka jelita z przerzutami. Nie wiadomo czy z tego wyjdzie.
    Jednak mam świadomość, i każdy powinien ją mieć, że tak rzadko się zdarza, a regularne badania dają nam przepustkę na długie, zdrowe życie.

    Odpowiedz
  6. funwithson

    Dobrze napisałaś! Trzeba się badać, nie ma zmiłuj! Ja chodzę co pół roku do ginekologa na kontrolę, dlaczego? Bo muszę, jeśli chcę, żeby Jaś miał kiedyś rodzeństwo. To samo z badaniami krwi. Ale jak powiedziałam Mamie, że poszłam do lekarza na cytologię, bo ostatnią miałam długi czas temu to spytała mnie „A po co?”. No jak to po co? Bo chcę wiedzieć czy wszystko ok. A po co wiedzieć? Umrzesz i nie bedziesz sie meczyc w szpitalu, ja wole nie wiedziec. Ale Mamo jak sie dowiem wczesnie to wyzdrowieje. I co? U mnie ok, u Mamy, którą siłą zaciągnełam na mammografię – rak, obu piersi. Lekarz: „Dobrze, że Pani przyszła, bo dziś ma Pani 80% szans na pełne wyzdrowienie, potem byłoby gorzej”. WARTO? WARTO!! Bo ja chcę mieć Mamę, a Jaś Babcię!
    Super temat!!

    Odpowiedz
  7. Teresa Ż

    Postanowiłam właśnie zadbać o siebie ! jak tylko wrócimy na urlop za rok zza granicy ,lecę zbadać się …świetny tekst

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *