POST Z KATEGORII:

Jak łatwo zepsuć komuś marzenia…

Jak łatwo zepsuć komuś marzenia…

girl-341171_640

Każdy o czymś marzy. Jedni o wielkich rzeczach, inni o drobnych. Jedni mają odwagę je spełniać, inni pozostają w sferze wyobrażeń.
Są tacy, którzy wstydzą się swoich słabości i z ukrycia próbują dojść do wyznaczonych celów, inni prą do przodu, rozpychając się łokciami.
Jednak każdego z nich można zranić, zniechęcić i sprowadzić na ziemię.
Wyobraźmy sobie, że ktoś się odchudza, ciężko pracuje na swój sukces, marzy by zrzucić z 3-4 rozmiary. Już jej się udało, już ma 10 kg mniej. Cieszy się z sukcesu, chociaż do końca długa droga. Spotyka się ze znajomymi, którzy nie dość, że nie zauważają jej wysiłku to przez NIEODPOWIEDNI dobór słów sprawiają jej przykrość -I co? Zaczynasz się już odchudzać? albo -Słyszałam, że zamierzasz schudnąć.
Wiecie, niby nic takiego ale… dotknęło do żywego. Skrzydła podcięte, motywacji do dalszego działania brak.

Można na przykład marzyć o śpiewaniu. I śpiewać ładnie. Ale usłyszeć od zazdrosnej koleżanki, że słuchać Anki nie można. A później się dowiedzieć, że ona wystartowała w konkursie, w którym Anka zamierzałam wziąć udział. I że zrobiła to by ją wygryźć.

A można być taką realistką jak ja, która rzadko marzy. Raczej stawiam sobie cele do osiągnięcia. I jak do tej pory wszystkie w swoim życiu osiągnęłam. W 99% zrealizowałam swój plan na życie a to co wyniknie w przyszłości, będzie spijaniem śmietanki z tego, co osiągam teraz. Będzie rozwijaniem podkładu, który stwarzam teraz.
Moje życie dzielę trochę na pół. To realne, w którym mam mega przyziemne cele dotyczące dzieci, firmy, męża, przyjaciół, rodziny. I to blogowe, które jest dla mnie ważne bo pozwala mi na samorozwój ale jest swojego rodzaju hobby a nie życiem ani źródłem dochodów (one są ale nie mają większego znaczenia, bo mogę sobie pozwolić na to, żeby nie miały!). Nie mam bloga dla kasy ani dla fejmu. Mam dla siebie, dla was, dla moich blogowych przyjaźni, spotkań, które by nie miały miejsca bez posiadania Matki Nie Wariatki.
I w tym blogowym świecie miałam takie swoje małe marzenie. Poznać Tomka vel Jasona Hunta. Jedni chcą poznać Małaszyńskiego albo Brada Pitta, ja chciałam Kominka (autora książek o prowadzeniu bloga, chyba najlepszego blogera a na pewno prekursora wszelkich blogowych trendów).
Podziwiam jego poziom inteligencji i poczucie humoru, lubię jego teksty, zdecydowanie pozytywnie na mnie działa jego mózg.
Miałam okazję i poznałam, jak również zrobiłam sobie z nim zdjęcie. Fajnie? Fajnie! Normalny, sympatyczny facet. Żadna tam sława i „Ą, Ę”.

Spełniłam kolejny postawiony sobie cel. I miałabym z tego wielką frajdę, gdyby nie fakt, że krótko po tym dowiedziałam się, że robienie sobie zdjęcia z TAKĄ SŁAWĄ jest poniżające, ograbiające z godności i w zasadzie to dobrze, że dla fejmu (udławiłam się ze śmiechu) nie zaczęłam z nim sypiać!

Powiem wam- że to jest genialny sposób na pozbawienie kogoś marzeń. Na zepsucie mu jego radości. 
Podobno trzeba wiedzieć jak zachować się z klasą! Cóż… to ja już chyba wolę być prostaczką bo moim zdaniem mam prawo podniecać się butami, blogerem albo zupą pomidorową a człowiek wykształcony, z klasą i na poziomie będzie szanował moje dziwactwa a nie wykorzystywał je do publicznego ośmieszania. Zdjęcie z Kominkiem (Jasonem) mam po to by sobie nim wytapetować pokój. A później zrobię sobie z niego tatuaż na czole!
Bo tak sobie postanowiłam.
I już!

*grafika www.pixabay.com

17 komentarzy
  1. Wężowy Pamiętnik

    czytam Cię od dawien dawna. podziwiam za upór, dokładność i poczucie humoru. podziwiam za to, co przeżyłaś. i tak pięknie się uśmiechasz. rzadko narzekasz, czasami na Armię :D ale to matki tak mają – to z miłości jest :)) i jak zwykle zszokowana jestem, jak ludzie potrafią być podli… (ps. oczywiście nie wiem, kto Ci chciał te skrzydła podciąć, ale z tekstu wynika na szczęście..że poradziłaś sobie :)

    Odpowiedz
  2. WspolczesnaMP

    A jak już sobie zrobisz ten tatuaż to będę sobie mogła z nim zrobić zdjęcie? ;)

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Jasna sprawa :) Będę się focić i wystawiać gdzie się da!

      Odpowiedz
  3. Noemi Skotarczak

    Phi … A przepraszam bardzo dlaczego miałabyś sobie z nim nie cyknąć fotki? Albo z kimś innym? Jaka jest różnica między zdjęciem z nim, a Matką Wygodną? I ta osoba i ta jest tak samo wartosciowa. I przede wszystkim jest człowiekiem, a Kominek (no kurde, nie mogę się przestawić na JH, sorry) też jest człowiekiem, ale po prostu – cóż tu kryć – z wybiciem się ponad ,,coś”. Co nie oznacza, że jest jakimś nad-ludziem i Gwiazdą czerwonego dywanu na poziomie Angeliny Jolie.

    Ja jakiś czas temu czytałam gdzieś coś, ale nie wiem gdzie (mignęło mi tylko), że ludzie jeżdżą na takie spotkania, żeby cyknąć fotkę, a potem pochwalic się ,,kogo to nie znajĄ”. No serio? A ja naiwnie myślałam, że jeździ się, żeby poznać tych, których się tylko z wirtualnego świata …

    Akysz!

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Dlaczego? Bo to uwłaczające i przypomina nastolatki na koncercie Justina Bibera. A tak serio to on jest tak normalny, sympatyczny i wręcz zwyczajny- że aż dziwne uznawać go za gwiazdę. Ani w zachowaniu, ani w wyglądzie ani w stylu nijak nie przypomina gwiazdy!
      Tylko mózg ma nieco fajniejszy niż przeciętny mężczyzna :)
      Ps. Ja też z tych naiwnych co poznawać chcą, pogadać a i fotę pamiątkową mieć lubią!
      Ps. 1. Z tobą też mam :)

      Odpowiedz
      • Noemi Skotarczak

        Ale to nie są Gwiazdy … Ja nie wiem co się niektórym tak dziwnie przyjęło, że mają dziwne wyobrażenie, że blogerzy dorównują niemalże w 100% Gwiazdom z Hollywood. To normalni ludzie, którzy w sieci znaleźli swoje miejsce, niektórym udało się wyjsć poza szereg i wydać np. książkę, ale nadal są ludźmi …

        Odpowiedz
  4. Mom on top

    E, no co Ty, Marta, Ty się przejmujesz? Ty?! Dla mnie jesteś wzorem osoby, która wie, czego chce, zna swoją wartość i idzie naprzód nie zwracając uwagi na zazdrosne otoczenie. A takie się zawsze znajdzie przy osobie odnoszącej sukcesy.
    Teraz dopiero sobie skojarzyłam o jaki tekst chodzi, choć go czytałam, to zupełnie nie zwróciłam uwagi na ten aspekt i nie powiązałam faktów. Raczej nawet mi się podobało to, co było tam napisane o układach i układzikach, bo takie na pewno są, wszędzie, nie tylko w blogosferze i nieraz się nacięłam, bo niewielu ludzi jest tak naprawdę szczerych. Może i tamten tekst to też wynik kolejnego układziku?
    Ja tam już dawno się nauczyłam robić swoje i nie przejmować, jak ktoś mnie lubi, to bardzo mi miło, jak ktoś nie lubi, to niech wyp… (autocenzura). I tyle:) A pomogła mi się tego nauczyć, moja najlepsza przyjaciółka, w dniu,w którym okazało się, że wcale nią nie jest. I serio, jestem jej mega wdzięczna, bo niesamowicie się dzięki temu uodporniłam na ludzką zawiść:)

    Odpowiedz
  5. Joanna Wojciechowski

    Jak mogłaś się tak poniżyć? Mój BoRZe toż to koniec świata :P
    Czekam na zdjęcie z tatuażem :D

    Odpowiedz
  6. Monika Kilijańska

    Ale powiem Ci jedno – lepiej na tym zdjęciu wyszłaś niż Kominek ;)

    Odpowiedz
  7. Izabela Kułaga

    Kocham Cię normalnie za ten tekst. Nie dajmy się zwariować, ani zmanipulować innym, którzy mają problem z tym, że ktoś najzwyczajniej w świecie jest wyluzowany. A jeśli chodzi o Jasona, to myślę, że mimo iż sprawia wrażenie zamkniętego, to gdzieś w środku się ucieszył na ten całe ‚wow’ dotyczące jego osoby. Cholera, bez tego ‚wow; życie byłoby nudne.
    Najazd na Ciebie i innych blogerów mogłabym zrozumieć tylko w wypadku, gdyby któryś z nich wszedł Jasonowi na głowę. Kurde, to że ja nie miałam ochoty robić sobie z nim zdjęcia, nie oznacza, że nie ucieszyłam się, że inni je mają. Ale czekaj, czekaj.. tyle osób robiło sobie zdjęcia ze sobą nawzajem. To znaczy, że chyba wszyscy uczestnicy BCP mogą powiedzieć o sobie, że są nieeleganccy :D Jak tak można w ogóle, nie? Robić sobie zdjęcia i cieszyć się życiem :D

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Umarłabym z takim kijem w dupie :) Z naszym szaleństwem ciężko o powagę. Ale postaram się następnym razem przyodziać moherowy beret i wtopić się w tłum elegancji.

      Odpowiedz
  8. Matka Wygodna

    Pomijając fakt, że takie szydzące publikacje nie powinny mieć miejsca, a hejeterski komentarze nie powinny ujrzeć światła dziennego, to jednak dobrze wiedzieć, że ktoś, kogo cenisz za tekst, za słowo pisane, w rzeczywistości jest snobem, nie szanujacym innych ludzi, zarówno jako blogerów, jak i swoich czytelników.Sranie we własne gniazdo jest tak bardzo w modzie, zawsze to kilka wejść na bloga więcej.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *