POST Z KATEGORII:

Matka Wygodna z Matką Nie Wariatką podbijają Poznań

Matka Wygodna z Matką Nie Wariatką podbijają Poznań

Ostatni weekend spędziłam w Poznaniu na Spotkaniu Mam Blogerek i spotkaniu z Matką Wygodną, która mnie chlebem i solą przyjęła. No prawie, gdyby nie fakt, że ona praktycznie nie używa soli :) O oficjalnym Spotkaniu opowiem jak tylko pozgrywam wszystkie zdjęcia i uporządkuję linki partnerów, blogerów i sponsorów.
A teraz o tej mniej oficjalnej stronie blogowania.
Z Leną przyjaźnimy się wirtualnie od dawna, miałyśmy już okazję widzieć się na żywo, spędzić ze sobą trochę czasu a nawet i spać w jednym łóżku. Ale co innego- wspólny wyjazd, co innego zapraszanie się do własnych domów. Tym razem przyjechałam do niej, a właściwie do nich- rodzinki Wygodnych.
Ekipa w składzie- Matka, Starszak i Junior odebrali mnie z dworca i ciepło powitali. A później było już tylko lepiej. Oczywiście zabrałam ze sobą drobne prezenty dla dzieci, co to by się wkupić do ich łask ale myślę, że i bez tego miałabym szansę na szybkie pozyskane ich sympatii, bo to bardzo fajna i otwarta ekipa.

Nie dalej jak po 2 godzinach Junior uwieszał mi się na szyi albo zaczepiał, rzucając zabawką a Starszak usilnie próbował wyjaśniać co, gdzie i po co dzieje się w bajkach lub grach.
Ojciec Wygodny jak to w weekendy- zapracowany. Ale zdążyłam zobaczyć ten słynny na całą Polskę Ice Bar.

A z Wygodną… no wiadomo, porozumienie dusz. Kompletnie nie wiem jak to jest, bo rzadko czuję się swobodnie przy kimś, kogo tak naprawdę niewiele znam. Ale z nią i u niej nie da się inaczej czuć. Po prostu- za każdym razem gdy rozmawiamy mam wrażenie, że znamy się od lat. Kiedy mówię jej jaki mam pomysł, okazuje się że myślimy o tym samym, bo ona dokańcza to co ja chciałam powiedzieć. Jasne, że się różnimy i w wielu kwestiach mamy inne doświadczenia ale wspólnych mianowników jest między nami tak wiele, że aż ciężko w to uwierzyć!
Kiedyś ktoś zapytał jak się dogaduje pedantka (ja) z luzarą (ona). Bardzo prosto- kiedy luzara wycinała identyfikatory na spotkanie, pedantka ogarniała bałagan jaki popołudniu zdążyły zrobić dzieci. A gdy luzara spała twardym snem, pedantka się przebudziła słysząc przebudzonego Juniora, dała mu pić i przewinęła. Po czym luzara spała dalej z Juniorem a pedantka zajęła się czytaniem książki. W ramach relaksu oczywiście.
Bo w ogóle ten weekend odbył się pod hasłem: relaks!

Każdy kto zna fp Matki Wygodnej, czyta czasami o godzinie 10, że oni z Juniorem dopiero wstali albo że przespali pół popołudnia. Ludzie się dziwią, że Ona w miarę na bieżąco odpisuje na komentarze, ciężko im uwierzyć, że jest wyluzowana. Biorąc pod uwagę realia mojego domu- też było to dla mnie niepojęte. Ale cholera to jest fakt, oni serio tak funkcjonują. Co ja się naspałam u Wygodnych to od 2 lat tyle nie spałam w ciągu doby. Chociaż nie jestem nauczona drzemania w dzień więc i tak zasypiałam ostatnia albo budziłam się jako pierwsza. Dodatkowo Junior jest bardzo spokojnym dzieckiem (w porównaniu z moimi orłami np.)
Jednym słowem- obżarłam się, wyleniuchowałam i jeszcze zostałam Ciocią roku (Starszak jakoś tak mnie polubił a po otrzymaniu lodów w McDonald, pokochał całym sobą- nawet na pożegnanie oddał mi swojego rogalika z czekoladą <3 ).

I co jak co- ale następne Spotkanie Blogowe zostanie poszerzone o warsztaty Matki Wygodnej pod hasłem: jak wychować dziecko i zostać matka wygodną?!
Bo takiej ciszy, spokojnie bawiącego się dziecka, łatwo zasypiającego, dużo śpiącego i mało marudzącego- to jej można tylko faktycznie pozazdrościć. Obawiam się, że jak przyjdzie pora na re-wizytę i rodzinka Wygodnych odwiedzi nasze małe wariatkowo- to jej światopogląd legnie w gruzach!

A jaki był mój powrót?! Po naładowaniu baterii podczas 4 godzinnej, spokojnej podróży pkp, podczas której skończyłam czytać książkę- zawitałam do domu nastawiona na stęsknioną, rzucającą się mi w ramiona rodzinkę. A tu… rozczarowanie.
Chłopcy wrócili ze spaceru, rzucili się na moją torbę mnie praktycznie nie zauważają… Dopiero po kilku minutach dali po szybkim buziaku i powrócili do zabawy. Mężul podobnie.
Oznacza to tylko, że Matka może bez wahania co jakiś czas wyjeżdżać :) W zasadzie świetnie się składa, bo nie dalej jak po wakacjach (a może i szybciej) czeka nas kolejne fantastyczne spotkanie blogerek! Szczegóły są znane póki co tylko nam więc ciiii…

6 komentarzy
  1. Goha Micyk

    Ciche dziecko?! No weź…nie ma takich :-D
    Ps. Coś czuje, że gdybyście zawitały w moich progach,to oszalejecie obie :-D :-D :-D :-D

    Odpowiedz
  2. Kahlan84

    Przeciwieństwa się często przyciągają :) I rzeczywiście chwilami wyglądałyście jakbyście się znały od dawien dawna. Świetnie, że tak mogłaś wypocząć. Dzięki za spotkanie i może kolejne bliżej mnie planujecie, albo chociaż też w Poznaniu? ;) Pozdrawiam Agnieszka

    Odpowiedz
    • Kahlan84

      Też dobrze ;) Jak się zorientuję z wyprzedzeniem a nie w ostatniej chwili, to może wycieczkę jakimś żywiołem po Starym Rynku sobie urządzimy :)

      Odpowiedz
  3. Monika dz.

    Widzę, ze fajnie się bawiłyście :)

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *