POST Z KATEGORII:

reakcje na bliźniaki

reakcje na bliźniaki

Zauważyłam dziwną tendencję wśród ludzi. Różnych ludzi, mijających nas na spacerach, celowo zaczepiających.
Każdy chce coś zagadać, zaczepić, a chociaż się dziwacznie uśmiechnąć, minę trzasnąć do dzieci…
Początkowo myślałam, że to typowe dla wioskowego społeczeństwa, wśród którego obecnie mieszkam. O tym jak to na wsi wygląda pisałam tutaj:
Ale jeździmy na zakupy i spacery do miasta- bliżej do małego miasteczka i kawałek dalej- do większego. Wszędzie to samo! W centrum handlowym, na targu, ryneczku, w sklepie, na ulicy!
Rozumiem, że bliźniaki wywołują uśmiech, sensację albo zainteresowanie ale zaczepiać też można z wyczuciem :)
A tu najczęściej bywa tak:

Scenka 1: Ooo, widzisz synku/córko-jakie śmieszne bliźniaki. Zobacz jacy fajni, jak się uśmiechają. No popatrz, tacy sami są. Czapki mają identyczne. Chciałabyś/ chciałbyś takie mieć w domu?
(Taka zaczepka, że niby nie do nas ale jednak… i oczekiwanie na moją odpowiedź. Jeśli jest to następuje 100 pytań do. Albo seria dobrych rad!)

Scenka 2: Z daleka idzie i się uśmiecha, zaciesza w głos, głupie miny stroi (do dzieci, nie do mnie). Podchodzi, słowotok się uruchamia: jacy oni słodcy. Tak się do mnie śmieją, już z daleka widziałam. Chyba mnie lubią! Bo wie pani, mnie wszystkie dzieci lubią…
(I tu się zaczyna historia życia.)

Scenka 3: Nie nie mówią, nic nie zaczepiają, nawet się nie uśmiechają ale zatrzymują się, obracają za nami, patrzą jak na obiekt w muzeum! Przeszywają wzrokiem, widzę spojrzenie pełne współczucia. Czuję oddech na plecach…
(I nie wiem czy się śmiać czy też tak głupio na takich patrzeć :])

Scenka 4: Jakie słodkie bliźniaki. Jednojajowe? Nie? A tacy podobni. Ojj, zawsze chciałam mieć bliźniaki!!! Jak ja pani zazdroszczę! Och, jacy oni słodcy.
(To jedna z moich ulubionych- bo każdy chce mieć bliźniaki póki ich nie ma. Hit wśród argumentów: bo bliźniaki zawsze tak fajnie razem wyglądają!)

Scenka 5: Tiu-tiu maluszki. Aciotymasz takie słodkie tutaj? Ojtyty! Cio? No cio? Spętali was, z wózka nie chcą wypuścić. Ty-ty, biedne maluszki. Pochodziłbyś cio? No pewnie że tak. Ciu-ciu misiacku ty słodziutki. ciu-ciu!
(I jak tu ma mnie szlag nie trafić? Zła matka nie zdecydowała się puścić dzieci w samopas i się rozerwać podczas biegania za nimi! Ojj, zła matka).

Scenka 6: Ooo, bliźniaki! A różnie ubrani!? No wie pani- mi to się wydaje, że bliźniaki to powinny być tak samo ubierane. Żeby nie czuli się gorsi!!
(Dziękuję za radę! Nie skorzystam!)

Scenka 7: O matko! Bliźniaki pani ma! No to współczuje. No to ma pani co robić! Ja miałam jedno/dwoje/pięcioro i wiem co to znaczy! A pomaga pani ktoś? Bo bez pomocy to by pani nie dała rady. Ojj, ile to jeszcze zanim się wychowa…

I zapewne takich scenek znalazłabym jeszcze przynajmniej kilka.
Jak to jest, że ludzie mają taką potrzebę zaczepiania innych i mówienia im co mają robić? Ludzie, których w większości przypadków widzę pierwszy raz w życiu!
Ciekawe zjawisko społeczne, ciekawe…

12 komentarzy
  1. Anonymous

    A ja najbardziej lubię komentarze tych, co też tak bardzo by chcieli mieć bliźniaki. Wręcz marzą o tym. Jakie to cudowne mieć bliźniaki.

    Odpowiedz
  2. Anonymous

    my jakbylismy na wakacjach to stra baba – przepraszam za slownictwo -zaczela cykac zdjecia dziewczynkom – bo slodkie – ja z morda ze zakaz i ze ma je wykasowc albo wezwe policje…w chorwacji to bylo ,darlam sie po angieslcu – baba zrozumiala o dziwo.a ze fajnie miec blizniaki – TAK fajnie,nawet bosko!!!!!i powinni nam zazdroscic choc ciezko bywa tez.buziaki aska od dziewczynek

    Odpowiedz
  3. trojaczkowa_mamusia

    ja na komentarze typu „wspolczuje” odpowiadalam „szczescia nie nalezy wspolczuc tylko zazdrosic!!!”. Zmieszanie osob zaczepiajacych- bezcenne.
    Ponadto standardowe zaczepki u nas byly: „fajne, ale jak TO wychowac”, „a co TO są?” (to takie bardzo madre pytanie o plec dzieci), czy tez „ale masakra”.
    Jak zdardzaly sie sytuacje, jak ze scenki nr 3, to ja bez zadnych oporow tez zaczynalam sie dziwnie patrzec na tych przechodzacych ludzi ;P
    A najbardziej, no po prostu NAJBARDZIEJ nie znosilam jak mi obcy ludzie zaczeli moje wlasne dzieci DOTYKAC!!! no zesz w morde jeza! jakim prawem?! Kiedys zwrocilam jednej babci uwage, zeby nie dotykac dzieci, a na to ona „ale ja nie mam zadnego zakazenia…” bez komentarza…

    Odpowiedz
  4. martas

    Fakt, że większość zaczepek jest pozytywnych ale samym fenomenem jest to, że bliźniaki traktuje się jak małpki w cyrku- służące do oglądania, zaczepiania i strojenia dziwnych min :)

    Odpowiedz
  5. Anonymous

    Najbardziej zapamietana scenka z życia to- moje bliźniaczki ubrane w sukienki i kapelusiki typowo dziewczece drące się z niewiadomych powpdow i niedające uspokoić, mamą pchajaca wózek na skraju sfiksowania a tu głos starszej pani- chłopcy czy dziewczynki? Pozostawiłam ją bez odpowiedzi co pani skpmentowala dzieci słodkie ale mamą niewychowana nawet nie odpowie. Na głupie pytania już nie pdpowiAdam bo zaczepek jest całe mnóstwo…. Czasem czuje się jak dziwne zjawisko na drodze.

    Odpowiedz
  6. Anonymous

    też mam dwuletnie już bliźnięta (chłopca i dziewczynkę) i najbardziej rozbrajające mnie pytanie: „a to chłopcy czy dziewczynki?” (córeczka ubierana bardzo dziwczęco, nosi kiteczki) Często też spotykam się z komentarzami mówionymi za moimi plecami typu:”ładnie to się patrzy ale to wychować”. na porządku dziennym:)

    Odpowiedz
  7. Ania

    Ja najardziej uwielbiam teksty typu-oj! jak sie do mnie smieja! bo wie pani mnie wszystkie dzieci lubia!:d

    Odpowiedz
  8. Ania

    Ja najardziej uwielbiam teksty typu-oj! jak sie do mnie smieja! bo wie pani mnie wszystkie dzieci lubia!:d

    Odpowiedz
  9. Ania

    Ja najardziej uwielbiam teksty typu-oj! jak sie do mnie smieja! bo wie pani mnie wszystkie dzieci lubia!:d

    Odpowiedz
  10. Mamaronia

    u mnie przy Małej zaczepki to też chleb powszedni…bardzo powszedni. wszystko przez jej włosy;p

    Odpowiedz
  11. Elenka

    Ale większośc to uśmiechy :) Źle nie jest… A wariaty wszędzie :P

    Odpowiedz
  12. Poczciwa Gaduła

    To i tak dobrze, że się spotykasz głównie z uśmiechami.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *