POST Z KATEGORII:

Skąd się biorą moje zawroty głowy?

Skąd się biorą moje zawroty głowy?

Pierwszy epizod miałam krótko po śmierci syna. Pewnego dnia zrobiło mi się słabo. I przez długie godziny nie przechodziło. Piłam, zjadłam, leżałam, siedziałam z głową do dołu. Nic. Przez cały dzień towarzyszyło mi uczucie takie jakie się ma na sekundę przed zemdleniem. Osłabienie, zawroty głowy, mdły smak w ustach, totalna niemoc. Szczerze mówiąc wyczekiwałam tego momentu, żeby zemdleć. Pomyślałam, że jak zemdleję to mnie ocucą i wszystko wróci do normy. Niestety mijały godziny a ja miałam już coraz bardziej dość. W końcu Mężu zawiózł mnie na pogotowie. Ponieważ była to zima, lekarze podejrzewali, że mogłam podtruć się czadem. Położyli na obserwację, podłączyli kroplówkę i zrobili badania. Według mojej krwi byłam całkiem zdrowa, nie miałam żadnej anemii itp. Dali więc zastrzyk z witaminami, kazali brać magnez. I jakoś się to uspokoiło.

Ponowny dzień pełen zawrotów głowy miałam 3 lata temu. Po trzech dniach doczłapałam się do lekarza. Chodziłam już praktycznie po ścianach. Ciśnienie- dramatycznie jak zawsze (moja norma to 90/60 albo mniej), wyniki krwi dobre, elektrolity słabiej chociaż poziom magnezu i potasu ok, ręka do nosa- bez problemu, młotkiem popukali- w normie. Kazali brać witaminy i dużo pić. Minęło w końcu. Pojawiało się okazyjnie ale nie trwało dłużej jak jeden dzień.

W zasadzie taki dłuższy stan dopada mnie raz, góra dwa razy w roku i trwa kilka dni. Najczęściej przy pierwszych gorących dniach. Sama zdiagnozowałam sobie odwodnienie. Chociaż pewności mieć nie mogę, bo równie dobrze to może być na tle nerwowym, od nadmiaru kawy, zbyt małej ilości magnezu albo bez powodu. W zeszłym roku przeleżałam tak dwa dni z zawrotami głowy ale piłam wtedy małymi łykami wodę co chwilę, wzięłam potrójną dawkę magnezu i minęło. Więc może to faktycznie jakiś bunt organizmu na za małą ilość wody. W tym roku bardzo się pilnuje. Wypijam kilka szklanek dziennie a do tego korzystam z butelki, którą dostałam od przyjaciółki i bez niej nie wychodzę z domu jak jest upalnie.

Mimo to, przyczyny nie znam. Jeden lekarz ostatnio mi powiedział, że jeśli to trwa tak długo i nic się dodatkowego nie dzieje, to znaczy, że będę żyć. Taka moja natura. Bardzo cholernie mało śmieszna natura. Poza tym, że fajnie czasami przeleżeć cały dzień, gdy wszyscy w koło mnie skaczą zmartwieni, to wcale przyjemnie nie jest nie mieć w pełni sił i świadomości tego, co się dookoła dzieje. Ponieważ mówił to znad moich aktualnych, pełnych wyników badań to nie podważam. Serio, wszystkie wyniki mam mega dobre- tarczyca, cukier, wątroba, cholesterol, jakieś wirusy, które mogłyby zakłócić pracę organizmu nieobecne, anemii brak. Zdrowa. Tylko głowa szwankuje regularnie.

Jeśli macie jakiś pomysł, jesteście lepsi niż wujek Google to piszcie. Może są jakieś sposoby na zapobieganie takim jazdom.

9 komentarzy
  1. Ola

    Obstawiam stres. Czasem nie musi być to nagle coś wielkiego, ale życie w przewlekłym drobnym stresie powoduje jeszcze większe szkody, niż chwila wielkiego.

    Odpowiedz
  2. Karolina

    Ja rowniez miewam takie dni dosc czesto… jest to zdecydowany wynik mojego zycia w stresie:(((

    Odpowiedz
  3. Zwykła Matka

    Nie znam takich sposobów, ale sama po sobie zauważyłam, że jak pilnuję picia dużej ilości wody to zmniejszyło się natężenie i częstotliowść moich migren, które wycinały mi z życia łącznie 6 dni w miesiącu :(

    Odpowiedz
  4. Nela

    Mam podobnie ale i mnie zdiagnozowano nerwicę identycznie zawroty głowy kilka dni uczucie jakbym miała mdlec okropne to jest?

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Też jestem najbliższa myśli, że to nerwica. Zwłaszcza, że wszyscy lekarze twierdzą, że jestem zdrowa…

      Odpowiedz
      • nela

        u mnie też badania wszystkie super- zdrowa jak ryba, aczkolwiek przy nerwicy tez inne dolegliwości np. bóle głowy, niepokój, dolegliwości sercowe, zależy jeszcze jaki rodzaj nerwicy…

        Odpowiedz
        • Marta Skrzypiec

          Z zawrotami głowy mam tylko ogólny niepokój. Ale w tym roku, zimą, gdy się nagromadziło trochę kłopotów dopadł mnie niepokój, duszność i okropne bóle głowy (często mam bóle głowy ale takie normalne). Migiem się spakowałam i wyjechaliśmy na kilka dni, bo myślałam, że zwariuję. Odpoczęłam i było ok. Niby nic takiego się strasznego nie działo ale zmęczenie i kilka stresów… Chyba powinnam zmienić kierunek diagnostyki :/

          Odpowiedz
  5. Magda

    Laryngolog? Coś z uchem środkowym? Strzelam, nie jestem lekarzem?

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Podobno wszystko ok. Chociaż ci lekarze to tak badają, że sama lepiej bym sobie wywiad i ocenę zdrowia zrobiła :/

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *