POST Z KATEGORII:

wartości w życiu dziecka

wartości w życiu dziecka

Ciekawa jestem co by odpowiedziały przedszkolaki jakby ich zapytać „co to są wartości? jakie znasz wartości? jakie wartości powinny towarzyszyć nam w życiu?”
Ciekawe czy w ogóle wiedzieliby co to są te wartości?!
Patrząc na współczesnych nastolatków obawiam się, że usłyszałabym: laptop, telefon, pieniądze.

Wszyscy chcą ‚mieć’ a nie bardzo wiedzą, że najważniejsze to ‚być’! Kogo obchodzą tak wzniosłe słowa jak honor, ojczyzna, miłość, przyjaźń, szacunek, odpowiedzialność?!
Nawet w szkołach już takich archaizmów nie uczą. A przynajmniej nie na taką skalę jak robiono to jeszcze „za moich czasów”. Znam programy, znam realia- wiem co mówię!
Wartości się zacierają. Młodzi ludzie szukają przygód, coraz mniej romantycznych dziewczynek czekających na księcia. Obecnie czeka się na przystojnego, bogatego i z kasą! Chłopaki cenią sobie swobodę w wyrażaniu wulgarnej mowy, szybki seks, obecność używek. Brakuje szacunku do słabszych, starszych, siebie nawzajem.

Małe dzieci chcą mieć tablety, telefony, laptopy- chwilę po tym jak wyjdą z kołyski. I wielu z nich to ma! Znam przynajmniej kilku 2/3-latków posiadających swoje osobiste tablety- do gier, do zabawy.
Społeczeństwo się izoluje, dzieciaki są wyobcowane, brakuje im podstawowej wiedzy o tym co dobre a co złe, nie potrafią nazywać swoich uczuć, emocji.
Niby mają wszystko- a brakuje najważniejszego: kręgosłupa moralnego!
Otaczamy się gadżetami, kupujemy je dzieciom, sadzamy przed telewizorem- bo to zastępuje nas, rodziców! Takie nianie XXI wieku!
A zapominamy, że dzieci potrzebują przede wszystkim drugiego człowieka, który mądrze poprowadzi je przez życie. OBECNOŚĆ- to najlepszy prezent jaki można dać małemu człowiekowi! A do tego mądre uczenie tego czym są wartości i w jaki sposób właściwie je interpretować!

Książka „Z dzieckiem w świat wartości” Ireny Koźmińskiej i Elżbiety Olszewskiej jest właśnie taką ściągą z tego, co w wychowaniu jest najważniejsze! Dobitnie opisuje błędy popełniane przed rodziców i ich konsekwencje.

Niby niewielkich rozmiarów książka- a tak wiele cennej wiedzy jest w niej zawarte.
Całość podzielona została na 2 części.
Pierwsza jest w zasadzie wprowadzeniem, porusza ogólne zagadnienia dotyczące wychowania ale jak dla mnie to właśnie ta część jest najważniejsza i oddaje całą idee! Co więcej, powinni ją rozdawać na oddziale poporodowym! Idealna ściąga dla tych, którzy nie bardzo wiedzą jak ‚ugryźć’ to całe wychowanie. Jak zaspokajać potrzeby dziecka, co jest najważniejsze w jego wychowaniu, jakie zagrożenia współczesnego świata są najgorsze, co najlepszego można dać swojemu dziecku? Tego można się z niej dowiedzieć!
Druga część jest bardziej szczegółowa- opisująca poszczególne wartości, które powinny towarzyszyć każdemu człowiekowi w jego życiu. Patrząc jednocześnie okiem rodzica i pedagoga- według mnie ta druga część bardziej przyda się nauczycielowi niż przeciętnemu rodzicowi. Zawiera bardzo dużo przykładów zabaw dla dzieci, które ja bym chętnie wykorzystała do pracy z dziećmi. Co nie oznacza, że w zabawach domowych się nie sprawdzi. Ja mam po prostu szerszą wizję na ich wykorzystanie w mojej pracy niż w naszych domowych zabawach. Pewnie dlatego, że większość z nich to takie „oczywiste oczywistości”, które przekazuję Chłopcom podczas różnych działań. Ale warto na tą część książki zwrócić uwagę bo te oczywistości niby się wie a jednak często o nich zapomina. Więc jeśli jakiś rodzic nie ma pojęcia jak mógłby wdrożyć do swojego codziennego życia naukę o wartościach- to na pewno znajdzie tutaj konkretną odpowiedź!

Niestety statystyki są zatrważające- coraz więcej przestępstw popełnianych jest przed młodocianych, wiek inicjacji seksualnej i alkoholowej z roku na rok się obniża, wielu młodych ludzi popełnia samobójstwa, ma depresję, młode dziewczyny sprzedają swoje ciało tzw.sponsorom. To wszystko niepokoi ale nie robimy niczego, żeby temu zapobiec!
Rodzicom brakuje czasu na rozmowy z dziećmi, nauczyciele przywiązują małą wagę do wychowania a większą do nauczania encyklopedycznego. Młodzież wychowywana jest przez filmy, teledyski, gry.
A jak słusznie zauważyły autorki książki- jeśli całkowicie zanikną wartości moralne to nikt nie będzie nikomu pomagał, nie będą pracowały służby porządkowe, wszędzie zapanuje brud, nastąpi swoboda w dokonywaniu kradzieży, morderstw. Przyzwolenie społeczne na zło jest coraz większe- nie pozwólmy na to.
Idźmy razem z naszymi małymi dziećmi ku wartościom a jako dorośli ludzie będą potrafili świadomie i odpowiedzialnie dokonywać wyborów życiowych!

14 komentarzy
  1. Aleksandra Greszczeszyn

    Ja mam nieco odmienne zdanie na temat tej książki. Jest dla mnie zbyt podręcznikowa, a propozycja, by związać dziecku ręce i nogi ucząc go szacunku to dla mnie strzał w kolano. Książka ma też dobre cechy, bo przypomnienie tych najważniejszych wartości bywa bardzo potrzebne w dzisiejszym świecie, jednak do mnie forma nie trafia.

    Odpowiedz
  2. Izabela Barglik

    No właśnie, gdzie są wartości? Boję się o swojego 5 letniego Syna, nie wiem co pokaże Mu życie, jak szkoła wychowa…mogę dawać Mu przykład tylko w domu i wbijać do głowy wartości, nie wiem czy pomoże, ale będę wiedziała, że zrobiłam wszystko, zeby wyrósł na dobrego człowieka. „Szkoła wychowa”, nie chodzi mi o nauczycieli, chodzi o dzieci, młodzież, to, co zostanie Mu w głowie, patrząc na innych. Ciekawe czy tą książkę można wypożyczyć w bibliotece ? Sprawdzę!

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Powiem Ci, że też mam podobne obawy… Ale podobno jak się w dziecko „nawkłada” dużo miłość i odpowiednie podejście do wartości to jest mu łatwiej nie ulegać różnym pokusom!

      Odpowiedz
  3. Matka Polki

    Oj znam takie dzieci, co to najlepsze sprzęty mają i wszystko przeliczają na pieniądze. Niestety, mają ograniczony świat wartości. Pół dnia przed konsolą czy komputerem.
    A takie dzieciaki powinny marudzić, ze muszą wracać z dworu, jak się ciemno robi, latać za piłką itd.

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Właśnie tego nie ogarniam- z własnego dzieciństwa najlepiej wspominam szaleństwa na podwórku. Dlaczego mamy tego dzieciom odbierać wciskając ich za komputery?! :)

      Odpowiedz
  4. Janeczka

    Akurat ostatnio mialam na ten temat rozmowe z wspolpracownikami. Nie mogli sie nadziwic ze nie daje sie chlopcom bawic ipadem i komorka. Przeciez powinni byc zaznajomieni z takimi urzadzeniami zeby byc na czasie. Ja juz sama zaczelam sie zastanawiac czy ja jestem nienormalna czy oni wszyscy?
    16 miesieczne dzieci bawic sie ipadem? Powariowali?
    Przeciez oni maja czas na gadgety- poki co moga byc malymi dziecmi co bawia sie zabawkami przeznaczonymi dla ich wieku.

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      To ja też jestem nienormalna bo dokładnie myślę tak samo jak Ty!

      Odpowiedz
  5. Zolicha Rut

    Zgadzam się 100% z Twoim postem. W dzisiejszym pędzie rodzice zapominają że dzieci same się nie wychowają, nie rozwiną swojej wyobraźni, zainteresowań. Zagłaskiwanie dzieciaków wszelkimi gadżetami to mam wrażenie że jest to w pewien sposób przekupstwo, nie mam dla Ciebie czasu ale kupiłam Tobie mnóstwo fajnych rzeczy więc daje Tobie wszystko. Dzieciaki lubią spędzać czas z rodzicami i w tym momencie nie jest potrzebny żaden wypasiony komp a radość w oczach szkrabów z bycia razem jest bezcenna;}. Przecież już maluchy naśladują rodziców, obserwują co robimy, czym się interesujemy, jak się odnosimy do innych.Uff się rozpisałam;}}}

    Odpowiedz
  6. Matka Prezesa

    – Jasiu jak myślisz ,,co to są wartości”?
    – Nie wiem.
    Masz odpowiedź, co odpowie przedszkolak. ;D

    Ja uważam, że były tak samo ,,bzykające” się nastolatki kiedyś co teraz. Różnica była taka, że nie było Internetu i nie można było stworzyć portali społecznościowych dla ,,małych dziw…” które za doładowanie do play prześlą komuś swoje pół nagie (lub nagie) zdjęcia.

    To nie wina tabletów, nie wina komputerów, nie wina XXI wieku, ale wina rodziców, którzy wychodzą z założenia, że wychowywać nie trzeba, nie wyznaczają granic, bo i po co?
    Potem przychodzi co do czego, dochodzi do jakiegoś wypadku – tu i tam – rodzice zdziwieni.
    Dziecko pobije drugiego człowieka – rodzice zdziwieniu.

    Ale i tak statystyki pokazują, że najwięcej patologii wychodzi z patologii.
    No niestety.
    Co nie jest regułą.

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Brak uwagi rodziców jest powszechny mniej więcej od lat 90-tych ale tak jak mówisz- dzisiaj nastolatki mają więcej możliwości i zagrożeń płynących ze strony mass mediów. No i z roku na rok coraz więcej mają kreatywności w sobie, agresji, sięgają po coraz gorsze i wykwintne sposoby na upodlenie siebie albo rówieśników!
      Jasne, że nastolatki się „bzykają” od zawsze. Ale ja jeszcze pamiętam, że to się robiło z miłość, ciekawości albo z fascynacji a nie dla sportu albo kasy! Więc chyba jednak coś się zmienia w tej materii i to najgorsze! :/ A rodzice albo nie chcą albo nie potrafią nadążyć za swoimi dziećmi i odstawiają je na bok już od najmłodszych lat.

      Odpowiedz
    • agn_k

      „Brak uwagi rodziców jest powszechny mniej więcej od lat 90-tych”

      Opierasz to twierdzenie na danych czy tak z głowy? Bo z głowy może być bardzo mylnie. Teraz dużo rzeczy bardziej się nagłaśnia w mediach, ale dzieci z kluczem na szyi, puszczone samopas, zaniedbane były kiedyś bardzo powszechne. Ile dzieci ginęło na wsiach, bo nikt ich nie pilnował – utopionych, przejechanych… Ile rodziło młodych dziewczyn nieprzygotowanych do tego. Moja mam pracowała w latach 70. w przedszkolu i się na takie rzeczy napatrzyła, że dzisiaj z każdej to by była afera w gazecie. Często się wydaje, że kiedyś to było lepiej, ale to takie nasze złudzenie w sporej mierze. Tak jak z wartościami jeśli chodzi o traktowanie kobiet. Mówi się, że teraz to feministki wymuszają na siłę równe traktowanie, obśmiewają przepuszczanie w drzwiach czy całowanie w rękę, a kiedyś to tak cudownie i rycersko i z szacunkiem wielkim się kobiety traktowało. Taaaaak. Może damy z towarzystwa, ale nie wykorzystywane służące, które rodziły lub pozbywały się dzieci spłodzonych z paniczem, nie przymierające głodem samotne matki poddane społecznemu ostracyzmowi i tak dalej. Myśląc o przeszłości myślimy z reguły o jednej grupie społecznej, tej, która jest w podręcznikach i tworzy główny nurt historii. Ale co było obok? Wracając do głównego wątku, może być tak, że teraz rodzice zamożni poświęcają dzieciom mniej uwagi, dają tablet zamiast uczestniczyć bardziej aktywnie w ich kształtowaniu, ale patrząc na ogół społeczeństwa, to chyba bilans uwagi poświęcanej dzieciom nie będzie taki niekorzystny. BTW w bogatych domach czas z dziećmi spędzały kiedyś głównie mamki, opiekunki, guwernantki, a też niekoniecznie rodzice. Także służby teraz są lepiej przygotowane do reagowania. I zwróćmy uwagę na coraz mniejszą akceptację dla kar fizycznych itp. itd. Zatem chyba nie jest tak, że jest coraz gorzej.

      Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Analizując historię rodziny- można powiedzieć, że zarówno sytuacja kobiet jak i dzieci nigdy nie była dobra. Ale nie interesuje mnie dzisiaj co się działo w latach 70-tych czy w średniowieczu, bo bezpośrednio nie stwarza to żadnych zagrożeń dla mnie albo moich dzieci.
      Lata 90-te to widoczne przemiany na rynku pracy, wzrost powszechności mediów, dostępu do interentu i różnych gadżetów- przy jednoczesnym zmniejszeniu roli rodzica w tym wszystkim.
      Jasne, że jeszcze wcześniej bywało gorzej. Kiedyś dzieci się zostawiało same w domu i szło do pola pracować. A jeszcze wcześniej oddawało opiekunkom albo zabijało, bo płeć nie odpowiadała. Ale chyba dążymy do tego, żeby teraz było lepiej i żeby uczulić rodziców na zagrożenia płynące z braku uwagi i czasu poświęcanego dziecku. Noo sory ale telefon i tablet rodzica nie zastąpi. Chocby był najdroższy!

      Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *