POST Z KATEGORII:

No i co pani/panu tak przeszkadzają te dzieci?

No i co pani/panu tak przeszkadzają te dzieci?

Mieliśmy afery o karmienie w miejscach publicznych. Nie tak dawno była też burza w związku z przewijaniem niemowląt w restauracji. A w między czasie wrzało przez pomysł wyznaczania miejsc w kawiarniach/restauracjach wolnych od dzieci.

Z jednej strony mamy nacisk na rodzenie dzieci. Teoretycznie politycy próbują ułatwiać kobietom powrót na rynek pracy, zmieniają długość urlopów macierzyńskich, proponują elastyczne umowy. Wprowadzono program 500+, obiecuje się miejsca w przedszkolach i żłobkach, lepszą opiekę położniczą. Wszystko po to by kobiety zachodziły w ciąże i rodziły więcej dzieci. Gorzej jest jednak z nastawieniem społeczeństwa do urodzonych już dzieciaków. Okazuje się, że na każdym kroku one PRZESZKADZAJĄ.

IMG_3615

Nasze dzieciństwo było zupełnie inne. Mieliśmy podwórka przed domem, gdzie spędzaliśmy całe dnie. Mama co jakiś czas wyglądała przez okno, żeby sprawdzić czy jesteśmy. Jak nie mama to sąsiadka, bo zawsze jakaś starsza pani ‚wisiała’ w oknie i nadzorowała wszystko co się działo w zasięgu jej wzroku. Nikomu nie przyszło na myśl, żeby te dzieciaki wyganiać. Dzisiaj na większości osiedli nie ma takiej możliwości. Tabliczki z hasłem „Zakaz gry w piłkę”, „Zakaz odbijania piłek o budynek” to nasza codzienność. Tak jak zamykane osiedla bez placów zabaw. Brak zgody mieszkańców na zagospodarowanie miejsca dla dzieci jest tak powszechne jak świeży chleb w piekarni. Nikogo nie dziwi, że ktoś się sprzeciwia. Przecież dzieci hałasują, biegają pod oknami, kurzą, krzyczą. Dramat. Znam przypadki kiedy wygania się dzieci z ławek przed blokiem, bo za głośno rozmawiają (w środku dnia!).

Hotele bez możliwości meldowania dzieci. Restauracje z miejscami bez potomstwa. Powstaje ich coraz więcej i powstawać będzie. Bo społeczeństwo sobie nie życzy, żeby im przeszkadzały cudze dzieci! I nie są to historie przeczytane w Internecie czy wymyślone na poczekaniu. To się dzieje. Odpoczywaliśmy w hotelu dość wysokiej klasy. SPA było dostępne dla rodzin z dziećmi przez 2 godziny dziennie. W pozostałym czasie nie można było tam wejść z potomstwem. Dobrze, że w hotelowej restauracji można było swobodnie z nimi przebywać.

Niejednokrotnie widzę zniesmaczone miny ludzi, którym przeszkadza, że jakieś dzieci hałasują przy stoliku obok. To samo się dzieje w samolocie czy pociągu, restauracji, kinie albo kawiarni. Każdy chce siedzieć jak najdalej. Nie raz miałam okazję słyszeć komentarze „chodź, usiądziemy gdzieś dalej, bo tutaj są dzieci.”

Obrzydza nas (jako społeczeństwo) patrzenie na kobietę karmiącą ale zaglądanie jej w dekolt już facetów nie zniesmacza. Jesteśmy zbulwersowani tym, że ktoś przewija dziecko ale jak sami zachowujemy się jak świnie, brudząc swoje otoczenie, rzygając w krzaki, sikając do publicznej fontanny czy wyrzucając śmieci przez okno samochodu, to już jest w porządku. Drażnią nas dzieci, które hałasują lub płaczą w środkach komunikacji publicznej albo restauracji ale jak sami rozmawiamy przez telefon angażując w rozmowę pół autobusu lub wrzeszcząc w lokalu po kilku piwach, bekając przy tym głośno i obleśnie zaczepiając siedzącą nieopodal blondynkę, to już uważamy za normę.

Małe dziecko to taki sam obywatel jak każdy inny. Płacze, bo inaczej nie potrafi się z nami porozumieć. Hałasuje, bawi się z pełną ekspresją, bo ma do tego prawo. Nie będziemy go trzymać w domu do 20 roku życia, żeby nabrało ogłady. Tak jak ciebie, drogi obywatelu, nikt nie trzymał w domu. Ty w swoim dzieciństwie swobodnie biegałeś na podwórku, wrzeszcząc sąsiadowi pod oknem. Jeździłeś z rodzicami na biwak albo do pensjonatu i też swoim zachowaniem ‚umilałeś’ wakacje bezdzietnym dorosłym. Mama karmiła cię piersią i przewijała ci pieluchę (tetrową w dodatku). Być może nawet całkiem niedawno sam miałeś małe dzieci i już zapomniałeś jak to było. A może ta przyjemność dopiero przed tobą. I dopiero wtedy odczujesz jak beznadziejnie czuje się rodzic, który ma wrażenie, że jego dziecko, które będzie pracowało na twoją emeryturę, przeszkadza ci na każdym kroku!

6 komentarzy
  1. Bez dzieci

    Szczerze to nie wiem co o tym sądzić. Nie rozumiem czemu takie oburzenie… Jest wiele miejsc w których spokojnie można przebywać z potomstwem a nie wybierać miejsca gdzie taki obowiązuje regulamin a nie inny.
    Osobiście uważam że jeżeli ktoś ma potrzebę posiadania dzieci to szanuje to ale pod warunkiem że ma dla nich czas a nie puszcza samopas na podwórko bo nie ma co z nim zrobić. A potem rosna małe potwory wychowane przez ulicę. U mnie pod oknami od rana do wieczora kiedy tylko jest ciepło biega zgraja ryczących dzieci bo inaczej tego nie da się nazwać. Pracuje w domu i nieraz musze się dusić bo gdy tylko otworze okna czuję się jak gdyby zgraja orangutanow wpadła mi do domu. Zero odpoczynku w ciągu dnia, a o czytaniu książki można zapomnieć. (dlatego jestem zmuszona zmienić mieszkanie…) Mało tego nieraz byłam świadkiem jak dzieci w wieku 5-13 lat potrafią przeklnąć lub ubliżyć starszej osobie. Gdzie są radzicie wtedy? A jak zwroci się im uwagę jest tylko oburzenie bo przecież ich dzieci są nieskalane i to tylko dzieci. Także drogie Panie zrozumcie też ludzi którzy chcą odpocząć po ciągłym tyraniu w pracy, zmaganiu się z problemami dnia codziennego i nie tylko. Może dla was rodzina i dzieci są najważniejsze, może wam to nie przeszkadza, ale na tym świecie są różni ludzie z różnymi potrzebami. I tolerancja jest wskazana. Więc jeśli są miejsca dla rodzin to dlaczego nie miałoby być takich miejsc w których małe ryczące potworki miałyby zakaz wstępu? Gdzie poprostu można odpocząć w ciszy.. Jeżeli osoba która chce odpocząć a jedzie do pensjonatu czy hotelu dla pełnych rodzin i komentuje wasze pociechy – wybierając to miejsce świadomie – wtedy możecie mieć do niej pretenje.
    Pozdrawia ta co nie chce mieć dzieci…

    Odpowiedz
  2. brawo

    co racja, to racja! Niech drze sie maly bombelek az peknie. Nauczycielki i wozne w przedszkolach tez niech znosza wrzaski przez cala sale, bo tak rodzic nauczy ten pepek swiata. A jak sie drze w szkole na lekcji i przerwie to wina nauczyciela, ze nie mial srodkow przymusu bezposredniego, bo tylko chyba w ten sposob moglby nauczyc to towarzystwo kultury i tego, co ma nauczyc.

    Odpowiedz
  3. Marta

    Podkarpackie Centrum Alergologii i Pulmologii Dziecięcej. Zostałam wyproszona z poczekalni z moją trójką dzieci bo za głośno bawili się przy stoliku z zabawkami.

    Odpowiedz
  4. Asia

    W punkt! Celne spostrzeżenia!

    Odpowiedz
  5. Ewik85

    My mielismy akcje na wakacjach w pensjonacie ktorym spalismy bezdzietne malzenstwo ktore podczas sniadan patrzylo na nas krzywo mloda dosc glosno gada przy stole i buzia jej sie niezamyka.TRzeciego dnia naszego pobytu siedzac na tarasie jedzac sniadanie malzenstwo zaczelo palic papierosy moj maz grzecznie zwroxil im uwage ze mu to przeszkadza a pani damessa mi pana dziecko przeszkadza od poczatku i zaczels sie klutnia ech

    Odpowiedz
  6. Ja i moje urwisy

    Świat po prostu zwariował, ja widziałam w resteuracji jak babka komentowała nas na urlopie bo tyle dzieci i hałas będzie i trzeba się przenieść, a na do widzenia tylko jej powiedziałam, że przynajmniej mam dzieci a nie stado świnek przy stole ( miała dwójkę). Jej mąż popłakał się ze śmiechu, bo moje choć dużo normalnie się zachowywali a nie robili walkę na frytki z sosem. Mi to nie przeszkadzało Ale ostatnimi czasy wredna się zrobiłam i drażnią mnie takie komentarze.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *