Czytam książki, wącham książki, wielbię książki. Uwielbiam ich zapach i dźwięk przekładanych kartek. Nie wyobrażam sobie nie mieć chociaż jednego regału na nie w domu. Uważam, że są najlepszą ozdobą i najbardziej stylową dekoracją wnętrz. Przychodząc do kogoś w gości, zawsze mnie ciągnie by przejrzeć półkę z książkami. Biblioteka natomiast to jedno z moich ulubionych miejsc. Rzucacie wyzwaniem- przeczytam 52 książki w tym roku? Nie ma sprawy! Mniej więcej w październiku będzie ono już za mną.
Nigdy nie sądziłam, że wpadnę na pomysł posiadania czytnika e-booków. Długo się przed nim broniłam, twierdząc że nie lubię czytać na żadnych elektronicznych urządzeniach. Że książka to tylko papierowa i nie ma szans, żebym zdradziła tradycyjne czytanie. Nadszedł jednak taki moment, w którym postanowiłam spróbować. Dokładnie tak powiedziałam Mężowi, kiedy poprosiłam go o znalezienie dla mnie jakiegoś odpowiedniego modelu.
– Mężu, nie wiem czy będę z niego korzystała i czy mi się spodoba, ale znajdź mi jakiś fajny czytnik e-book. Tylko nie taki najdroższy, bo wiesz, ja nadal będę czytała głównie papierowe książki. To będzie alternatywa dla tych, których nie ma w bibliotece, albo których nie chce posiadać w domu na półce, a chciałabym przeczytać.
Mężu powiedział, że rozumie i znalazł. Dopóki nie dostałam urządzenia do ręki, nie miałam pojęcia jak będzie wyglądało ani jakiej będzie firmy. Oznacza to mniej więcej tyle, że nie zależało mi jakoś wybitnie na tym urządzeniu, traktując je trochę jako zło konieczne naszych czasów.
PLUSY KORZYSTANIA Z CZYTNIKA E-BOOK
Odebraliśmy paczuszkę. Mężu otworzył, coś w nim pogrzebał, ustawił mi konto, powiedział jak sobie wrzucać książki i tyle. Ja natomiast odłożyłam go do szuflady i co kilka dni patrzyłam jak na jadowite zwierzę. Do czasu aż na Instagramie mignęło mi zdjęcie ciekawej książki, którą akurat czytała moja koleżanka. Zgadałyśmy się, że fajna. Wrzuciłam więc tego e-booka na mój czytnik i już!
Tym samym przedstawiam wam plus nr 1- DOSTĘPNOŚĆ. Bez wychodzenia z domu, bez czekania na przesyłkę, bez biegania do biblioteki, w której nie zawsze są nowości.
Plus nr 2- POJEMNOŚĆ- urządzenie jest małe ale pojemne. Wrzucasz do torebki (zajmuje odrobinę więcej miejsca niż telefon) a masz przy sobie tyle książek ile sobie tam wrzucisz. Jedną, dwie, piętnaście! Jedziesz na konferencję pociągiem, na wakacje samolotem? Super- od dzisiaj nie ma problemu „gdzie ja zapakuję książki i którą wezmę, bo wszystkie się nie zmieszczą”.
Plus nr 3- CZYTASZ GDZIE CHCESZ, NIE POTRZEBUJĄC ŚWIATŁA. W pociągu jest za ciemno? Nie ma problemu. W domu mąż nie lubi jak wieczorem pali się w sypiali lampka- nie przeszkadza ci to. Dla mnie dodatkowym plusem jest to, że czytam podczas jazdy. Nie mogę czytać książek ani gazet podróżując samochodem, bo od razu boli mnie głowa. A na czytnik tak nie reaguję. Mój organizm odbiera go chyba jak telefon, z którego bez problemu korzystam podczas podróży.
Plus nr 4- WIELKOŚĆ- jak już wspominałam, czytnik jest niewielki (przynajmniej mój), jeśli więc nie zapomnisz go wrzucić do torebki, zawsze będziesz miała pod ręką coś do czytania. W kolejce do dentysty, załatwiając sprawy w urzędzie, czekając na męża w samochodzie. Prawda że wygodne i praktyczne?
Plus nr 5- OSZCZĘDNOŚĆ- miejsca i pieniędzy. E- booki często są tańsze. Są w sieci miejsca, które legalnie udostępniają książki, za opłatą abonamentową. Płacisz np. miesięcznie trzydzieści kilka złotych i czytasz bez limitu wszystko co mają w swoich zasobach. Dla mnie największym plusem jest jednak to, że e-book nie wymaga dodatkowego miejsca na regale. Niestety w naszym miejscu zamieszkania nie mam za wiele wolnej przestrzeni na regały, przez co muszę na bieżąco pozbywać się książek, z którymi nie jestem mocno związana. A nie oszukujmy się- jest mnóstwo książek, które chcesz przeczytać ale nie są one warte ponownego sięgnięcia po nie. Nie potrzebujesz ich również mieć w swoim domu. O ile część z nich można wypożyczyć z biblioteki, o tyle nowości/romanse albo książki z gatunku New Adult, które również lubię od czasu do czasu poczytać, rzadko bywają dostępne w bibliotekach. A na serwisach z e-bookami są. I w zasadzie to jest najważniejszy motyw tego, że chciałam mieć czytnik e-booków.
MINUSY CZYTNIKA E-BOOK?
To teraz czas na minusy. Niewątpliwie największym jest to, że nie jest to papierowa książka. Jak bardzo producenci by się nie starali, żeby to co widzimy na ekraniku miało kolor prawdziwego papieru, nadal to będzie ekran urządzenia. Nie pachnie książką, nie szeleści, nie układa się w dłoni tak jak ona. Trzeba to zaakceptować albo od razu dać sobie spokój.
Dla mnie największym minusem jest to ciągłe klikanie w strzałki, żeby przewinąć dalej tekst. Mój wzrok nie należy do najlepszych więc ustawiłam sobie powiększenie tekstu, przez co w oczywisty sposób zmniejsza się jego ilość na ekranie. Czytam szybko, przewijać więc tekst muszę co chwilę. Jak o tym nie myślę to ok. Jeśli tylko skupię się na tym, że jest cisza a ciągle słychać- klik, klik, to robi się tak jak z kapiącą wodą. Trafia szlag. Oczywiście można przewijać strony nie używając strzałek, tylko dotykając ekranu. Tak samo irytujące.
Będąc już przy moim wzroku- oczy słabe, to i się szybko męczą. Bardzo często stosuję krople nawilżające. Bałam się, że nie dam rady czytać na tym urządzeniu, właśnie przez wysuszające się oczy. Faktycznie- jest jak z telefonem, jak za długo się na niego gapisz i nie mrugasz, to oczy dostają niezły trening. Jednak wystarczy pamiętać, żeby mrugać. Sprawdziłam, działa. Poza tym można sobie regulować jasność ekranu, co pozwala dopasować go idealnie do wrażliwości naszych oczu. Moje oczy męczą się trochę bardziej na czytniku e-book niż przy tradycyjnej książce, ale nie na tyle, żeby utrudniało mi to czytanie.
Nie ma się co oszukiwać. Miłości do papierowych książek nie da się niczym zastąpić. Czytnik e- book to nie to samo. Piramidki książek na szafce nocnej, ulubionej zakładki czy ukochanych egzemplarzy ułożonych na półce według określonego schematu nie da się niczym zastąpić. Dla mnie czytnik jest alternatywą. Dodatkową formą czytelnictwa. Nie porzucam papierowych książek, nie zaniedbam biblioteki i tradycyjnej księgarni. Myślę nawet, że dzięki czytnikowi będę czytać po prostu więcej. To, co czeka w mojej piramidce plus to, co czeka na mnie w czytniku.
myślę że minusem jest też to że bateria może paść albo się zapomni naładować itd. nie mówię nie czytnikom ale póki co jeszcze go nie posiadam… kocham książki papierowe i dla mnie ciężar ich jest słodki choć nie zawsze się mieści w torebce :p
Jestem w szoku jak długo działa bateria. Przeczytałam 3 książki na czytniku i nie zużyłam nawet połowy. Też mówiłam nie. Ale jak odkryłam milion książek, które tutaj na mnie czekają to zmieniłam zdanie :)
Ja też się powoli przymierzam, choć największy problem to z wyborem – jaki? Życie bez książek sobie nie wyobrażam. teraz czytam mało, bo wiadomo, ale łudzę się że z czytnikiem byłoby łatwiej, choćby przed snem, a ostatnio sypiam z dzieciarnią, więc włączenie lampki odpada. Teraz moja siostra testuje, więc dowiem się z pierwszej ręki jak toz czym to. Ale skoro ty, maniaczka ksiązek zaakceptowałaś to może to jest to.
Odkryłam, że na czytniku czytam szybciej i więcej. Właśnie dlatego, ze nawet między dziećmi mogę to robić. Ściemniam ekran najmocniej jak się da i gotowe :)
zaczelam czytac ksiazki w formie pdf na komorce, bo…. ksiazki mi sie do i ta przeladowanej torebki nie miescily. O dziwo zauwazylam, ze duzo szybciej czytam z ekranu niz papieru.. Wiadomo- przyjemnosci czytania papierowej ksiazki to nie zastapi, ale tzaczelam sie powaznie zastanawiac nad czytnikiem- tylko czy mozna na nim czytac tylko jakis konkretny ebookowy format, czy tez pdf-y? Kompletny laik ze mnie w tym temacie….
I na co zwracac uwage przy kupnie?
Pozdrawiam serdecznie!
Zależy od czytnika. Ja wybrałam taki, na którym można czytać różne formaty. Pdf. też. Właśnie na to głównie zwracałam uwagę przy wyborze.
Na czytniki są specjalnie dedykowane formaty: epub i mobi. Bardziej wygodne niż pdf. Ponadto można sobie format pdf łatwo przekalibrować właśnie na te formaty.