POST Z KATEGORII:

Mój zbuntowany 6/7 latek.

Mój zbuntowany 6/7 latek.

Wydawało ci się, że przeszłaś bunt 2 latka, później 4 latka więc teraz już będzie z górki. Ostatnie miesiące były całkiem spokojne, twoje dziecko jakby bardziej dojrzałe, bardziej samodzielne i chętne do współpracy. I nagle, zupełnie niespodziewanie, gdzieś w okolicach szóstych, albo dopiero bliżej siódmych urodzin, następuje nagły zwrot akcji. Nagle z całkiem fajnego dzieciaka, twoja latorośl zamienia się w bombę, która nie wiadomo kiedy wybuchnie. Ojj, ty już dobrze wiesz, że potrafi wybuchnąć bez powodu, znienacka i niesamowicie intensywnie. I o ile podczas buntu 2 latka wiedziałaś czego się spodziewać, wiedziałaś, że zacznie uciekać/kłaść się na podłogę albo tupać. O tyle twój starszak buntuje się inaczej. Rani cię słowami, celuje w twoje słabości, chce ci świadomie zrobić na złość i czujesz, że coraz mniej rozumiesz z tego, co on robi.

Zbuntowany 6/7 latek- jak i dlaczego tak się dzieje?

Wbrew pozorom, takie zbuntowane dziecko z chwiejnymi nastrojami, to zupełnie normalne zjawisko. Przełom 6 i 7 roku życia to czas zmian. To moment gdy dziecko rozpoczyna zerówkę albo pierwszą klasę i czuje się przez to bardziej dorosłe. Wie, że jest starszakiem. Często podkreśla się to w jego przedszkolu albo u was w domu. Wobec tego więcej wymaga on od samego siebie. Zmienia się jego podejście do nauki i spędzania czasu wolnego. Wydaje ci się, że jest mądrzejszy, spokojniejszy, dłużej się na czymś skupia, chętniej przebywa w swoim pokoju, coś sobie rysuje, wycina, bawi się sam. On czuje się bardziej dorosły i chce taki być.  Z drugiej strony nadal jest małym dzieckiem i lubi się czasami trochę popieścić, pobawić zabawkami i wrócić do tych bardziej dziecinnych momentów swojego życia. Przeżywa więc pewnego rodzaju wewnętrzną walkę. Siedmiolatek ma tendencje do przesady. Wszystko w kilka sekund potrafi urosnąć do rozmiaru tragedii. Jego poziom fantazji jest wręcz zadziwiający. Wielu rzeczy nagle zaczyna się bać. Do tego zaczął być prawdziwym fatalistą. Wszystko jest teoretycznym niebezpieczeństwem- może wybuchnąć wojna, on umrze, ty umrzesz, wszyscy umrzemy, ktoś nas okradnie, zaleje nas woda i przyjdzie smok, którego on widział w bajce. Lubi też szafować uczuciami. Jak coś mu się nie podoba, to na pewno go nie kochasz. Jeśli zbyt mocno skupiasz się na jego potrzebach, to go przytłaczasz. Nie dogodzisz. Z siedmiolatkiem trzeba jednak ostrożnie. Łatwo bowiem zranić jego uczucia.

Jak poskromić tego (prawie) dorosłego buntownika?

Wiemy już dlaczego nasze dziecko zaczyna nagle stawiać taki opór. To teraz o tym jaką siłę potrafi przyjąć jego bunt i jak sobie z nim radzić.
Psoci, często miewa fochy, buntuje się dla zasady, nie słucha tego co mówisz, kłamie, bywa agresywny, pyskuje i uważa, że wszystko mu się należy. To właśnie twój 6/7 latek. Niestety swoim zasięgiem problemów wychowawczych obejmuje też przedszkole, bo i tam zdarza mu się tupać nogą i manifestować swoją „dorosłość”. To wszystko jest spowodowane huśtawką nastrojów. Jego zachowanie przypomina nieco niepanującego nad sobą 2 latka, połączonego ze zbuntowanym 14 latkiem. To jego sposób na wyrażanie siebie, zaznaczanie swojej autonomii. Targają nim sprzeczne emocje, często sam siebie nie rozumie. Zrobi coś, a później jest wręcz zaskoczony, że tak się zachował. Bywa, że nawet najmniejsza rzecz, która mu się nie spodoba, powoduje ogromny wybuch złości. Często reaguje nieadekwatnie do sytuacji, a jego złość ma taką skalę, że działa na zasadzie domina. Jedna mała rzecz, wybuch, nasza reakcja powoduje kolejny wybuch, kara dokłada jeszcze więcej złości, niezrozumienie tego co on wyprawia to kolejna agresja i tak można od rana do wieczora plątać się w tej spirali złości i nienawiści.

Dziecko w tym wieku agresje wyraża słowami. Bez problemu wykrzyczy ci, że cię nienawidzi. Za chwile tego żałuje, ale za kilka dni powtórzy znowu. Sześciolatek jest mistrzem pyskowania. A siedmiolatek chętnie to kontynuuje.
To czas, w którym dziecko „chce i już”, jest przekonane, że wszystko mu się należy i wszyscy mają robić to, co on sobie zażyczy. To bardzo wymagający okres dla rodziców, którzy najchętniej by czasami trzasnęli drzwiami i wrócili za kilka dni. Nie jest łatwo gdy dziecko tak wiele od nas wymaga, a tak mało chce dawać w zamian. Gdy obwinia nas o wszystkie niepowodzenia i dla zasady na wszystko odpowiada „nie”. Z drugiej strony to nadal nasze małe dziecko, które właśnie w tym okresie ma silniejsze napady lęków. Nagle zaczyna bać się ciemności, wymyśla sobie jakieś stwory, które chcą go zaatakować, w dzień z nami walczy a w nocy chce, żeby go przytulać.

Jak to wszystko przetrwać?

Nie jestem mistrzem zachowania spokoju i nie raz zdarzało mi się reagować niezupełnie tak, jak powinnam. Nie będę kłamać, że jest łatwo i przyjemnie, bo nie jest. Wychowanie dziecka to nierówna walka, często słabo doceniana i zawsze wymagająca od rodzica więcej niż wydaje mi się, że jest w stanie znieść. Ale jak to mówią: „dziecko najwięcej miłości potrzebuje wtedy, gdy najmniej na nią zasługuje”. I chyba właśnie najlepiej pokonać tego zbuntowanego małolata miłością. A poza tym warto:
1. Zachować spokój. Mimo wszystko. Chociaż wiadomo, że to najtrudniejsze rozwiązanie.
2. Bądź stanowcza i konsekwentna. Na każdą pyskówkę, chamską odzywkę czy agresję wobec ciebie- jasno i wyraźnie mówisz NIE! Powiedz, że rozumiesz jego zachowanie, wyraź chęć do rozmowy, ale nie pozwalaj na jego agresję i histerie. Gdy twoja reakcja spotka się z kolejną falą złości, brzydkich sformułowań albo krzyków, nie reaguj, czekaj aż się uspokoi i dopiero wtedy zacznij rozmawiać.
3. Jak się uspokoi, przeanalizujcie to, co się wydarzyło. Spróbuj wydobyć od dziecka jakie emocje nim kierowały. Powiedz jak ty się czujesz, gdy ono do ciebie pyskuje albo się tak źle zachowuje. Podpowiedz jak inaczej mógłby się zachować.
4. Więcej chwal, mniej krytykuj. Nawet za takie małe sprawy.
5. Przemyśl to, jak ono się zachowuje i kiedy. Być może możesz nieco odpuścić. Może zachowanie dziecka wynika z jakiś konkretnych pobudek- chce zwrócić na siebie uwagę, boi się czegoś a nie wie jak to wyrazić, czuje się mało doceniane, ma jakieś problemy z rówieśnikami. Czasami trzeba pozwolić na odrobinę buntu, by dziecko mogło na własnej skórze odczuć jego skutki, nauczyć się radzić sobie z takimi emocjami.

Chociaż to trudne, bądź dumna ze swojego dziecka. Ono po prostu dorasta. A ten jego obecny bunt to taki trening dla ciebie przed prawdziwym buntem nastolatka…

11 komentarzy
  1. Mama 7 latki

    Jestem mamą cudownej 7 latki, dziewczynka jest bardzo mądra, można z nią porozmawiać na wiele tematów. Od pewnego czasu, nie ma dnia, żeby obudzić się, przeżyć dzień i zasnąć bez awantury. I to właśnie ja, wg niej jestem wszystkiemu winna. Rano otwiera oczy i pierwsze co słyszę, to O Boże…! Złe ciuchy mi przyniosłaś, odpowiadam, że sama je sobie uszykował, nie, to nie te, proponuje by poszła sobie wziąć inne, nie, ty mi przynieś. Przyniosę, źle, nie przyniosę, również źle. Cokolwiek zrobię, wina jest moja, ja jestem potworem, ja robię awantury. Wyjdź z pokoju, wróć, pomóż mi, cokolwiek zrobię i tak jest źle… Kocham ją nad życie, chce, żebyśmy razem przetrwały ten okres, nie chce być tą najgorsza… Serce mi rozdziera, każdego ranka, jak z nienawiścią na mnie patrzy… Zaczynam winy szukać w sobie… Mam wrażenie, że nie będzie lepiej i powinnam zacząć szukać pomocy :(

    Odpowiedz
  2. Karola

    Pani artykuł dał mi nadzieję na lepsze jutro i że nie chowam w domu socjopatki. Moja szantrapka uczennica klasy pierwszej poszła do nowej szkoły z jedną koleżanka sąsiadka lubią się tak przynajmniej tak mówią o obie. Zaprzyjaźniły się z jeszcze dwiema świetnymi dziewczynkami. A moja Agatka zaczęła izolować i karać z dziwnych powodów te nasza sąsiadkę, generalnie z byle powodu byle zrobić jej na zlosc przykro. Przyznaje się do tego i nie potrafi podać powodu swego zachowania.Mimo że się lubią stworzyła się między nimi mocna chęć rywalizacji choć mają różne zainteresowania i zajęcia dodatkowe. Czasem Agatę denerwuje że koleżanka wszystko za nią papuguje nie ma swojego zdania itp. A w domu jest dokładnie tak jak opisane w artykule z byle powodu jest afera nie to w śniadanie nie te spodnie prośba o umycie rąk zębów powodują u niej jek rozpaczy co po dłuższym przebywaniu doprowadza mnie do szalu i nerwy puszczają ja krzyczę ona płacze mąż krzyczy i afera goni aferę. do tego stopnia że mam ochotę trzasnąć drzwiami i nawet nie patrzeć na diabełka w ciele blond aniołka. Kary nagrody nie pomagają a koleżanki nadal dają sygnał że Agata ma swoje za uszami.

    Odpowiedz
  3. Monika

    Też mam właśnie takiego zbuntowanego 6-latka w domu. Do tego 8 m-cznego malucha. Od początku staramy się starszemu poswiecac dużo uwagi i okazywać miłość. Jakiś czas było w porządku, ale od czasu kwartantanny jest armagedon. Nie słucha poleceń, trzeba powtarzać wiele razy, a i tak czasem to nie pomoże. Ostatnio boi się ciemności, choć nigdy nie miał z tym problemu. Udaje, że nie umie wykonać czynności, które do tej pory robił bez problemu. Nie chce myć zębów, sprzątać pokoju, kolację potrafi jeść godzinę. Na co dzień jest bardzo energicznym i ruchliwym dzieckiem. Przerywa jak dorośli rozmawiają, wrzeszczy, jest niecierpliwy i nie poczeka chwili, aż rozmowa się zakończy. Twierdzi, że kocha braciszka bardziej niż nas (mamę i tatę), a mimo to do małego wykrzykuje w twarz, podbiega z impetem strasząc go, ściska aż ten wrzeszczy i płacze. Do tego zawsze dużo gadał, a teraz jeszcze jakby głośniej. Wieczorem mój mózg jest zlasowany i jedyne o czym marzę to iść spać.

    Odpowiedz
    • MamaMi

      U nas idenrycxnie. Kropla w kropkę. Syn 7lat, córka 8 miesięcy. I ciągle sobie zadaje pytanie co robię źle. Właśnie jesteśmy po kłótni o płatki że za zimne , za gęste, za rzadkie , za gorące ????

      Odpowiedz
      • Karolina

        Mam w domu 7 latke, 5 latke i 2 latka. Najstarsza nadrabia za całą 3. Nie mam już sił. Choc teoretycznie wiem co robić w praktyce jest dużo gorzej. Najgorzej ze mną. Z moimi emocjami. Bardzo wyprowadza mnie z równowagi. Jak sobie pomoc żeby pomóc dziecku? Ja po prostu nie mam ochoty z nią rozmawiać. Śmieje mi się w twarz, na nic nie reaguje, w jednej chwili jest ok a nagle wybucha. Nie umiem sobie z tym poradzić tym bardziej, że takiego typowego buntu 2 latka nie przechodziła. Dopiero teraz…. Ciężko jest.

        Odpowiedz
        • Marta Skrzypiec

          Karolina- jak nie masz ochoty z nią rozmawiać to tego nie rób. Odpuść. Powiedz, że w takim razie nie będziesz rozmawiała i teraz to ty czujesz się urażona/smutna/zła. Powiedz dziecku o swoich emocjach, do jakich ciebie doprowadza. Zobaczysz, że ona wyhamuje. Dla moich dzieci najgorsza sytuacja jest wtedy, kiedy ja mówię „okej, nie daję już sobie z wami rady, muszę na chwilę wyjść, pomyśleć jak w ogóle z wami rozmawiać i czy w ogóle rozmawiać”. Oni wtedy w szoku. Czują, że przegięli. Próbują sami zmienić swoje podejście. Dzieci są przyzwyczajone, że my zawsze wiemy jak zareagować. One bunt, a my rozwiązanie. One chcą, my działamy. One nie chcą, my próbujemy je przekonać. Pogadaj z nią szczerze, że nie rozumiesz, że dajesz jej wszystko, czego potrzebuje, ale nadal to za mało. Że nie chcesz z nią ciągle walczyć, bo nawet nie wiesz o co walczycie. Może ta metoda ją zatrzyma w tej spirali buntu.

          Odpowiedz
    • Karola

      Dzięki za artykuł.

      Odpowiedz
  4. Maggi

    A co robić jak dziecko (syn lat 6) wogóle się nie słucha, non stop się obraża (za każde niepowodzenie), nie wykonuje poleceń, nie chce (czasem wygląda to tak jak by nie umiał) się myć (np. poszedł by spać z buzia całą w nutelli po zjedzeniu naleśników na kolacje). Wszystko trzeba powtórzyć 10 razy, a na koniec wrzasnąć. Jest roztargniony, a zarazem bardzo energiczny. Brak mi sił, tym bardziej, że 2 miesiące temu urodziłam drugiego syna.

    Odpowiedz
    • Marta Skrzypiec

      Polecałabym sprawdzić dziecko pod kątem zaburzeń integracji sensorycznej. Mam podobny „egzemplarz” w domu. Terapia SI dużo pomaga.

      Odpowiedz
    • Danka

      Mamy taki sam problem, identyczny egzemplarz w domu i kilkumiesięczne dziecko do tego. Nie radzimy sobie już. Jak Tobie poszło po roku czasu? Myślimy o wizycie u psychologa ale mieszkamy w Szwecji a tutaj sprawy z dziećmi nie są takie proste.

      Odpowiedz
      • Marta Skrzypiec

        Właśnie ostatnio myślałam, żeby napisać nowy tekst- tym razem o buncie 8- latka. Jeden egzemplarz z bliźniaków trafił się mocno zbuntowany i mimo pracy i psychologa bywa różnie. Na pewno dobrze znać podstawy tego buntu i wiedzieć jak reagować. W tym pomoże psycholog. Może spróbuj z jakąś poradą online z polskim psychologiem?

        Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *