POST Z KATEGORII:

Naucz się łapać pchły!

Naucz się łapać pchły!

weimaraner-143753_640
Żeby złapać chwilę dla siebie przy małych dzieciach, trzeba zastosować się do zasady obowiązującej przy łapaniu pcheł- wskazany jest pośpiech!
Taka mała i prosta prawda a taka przydatna. Nie możesz czekać, tracić cennych sekund albo dopiero zastanawiać się „to co ja będę teraz robić, skoro już Stasiu śpi…”. Zanim wymyślisz- on się obudzi, to ci mogę zagwarantować. Ty musisz to wiedzieć zanim on zaśnie!

Jeśli jesteś matką noworodka– po prostu zamykasz oczy razem z nim. Nie tracisz ani sekundy bo wiesz, że przez całą noc, możesz już jej nie mieć!
W nosie masz pranie, gotowanie i prasowanie mężowi koszul- oczywiście jeśli jesteś mądra. Jeśli nie to zasuwasz z żelazkiem, by paść z nosem na desce!

Jeśli jesteś matką niemowlaka i bywasz nieco bardziej wyspana, nie marnujesz czasu na sen w ciągu dnia a chwilę ‚bez dziecka’ spędzasz na zajmowaniu się samą sobą. Idziesz wtedy się wykąpać, w biegu pomalujesz paznokcie, odpowiesz na maila, obejrzysz odcinek serialu albo przeczytasz kawałek książki. Oczywiście jeśli na tyle szanujesz samą siebie, by nie zmarnować tych chwil na mycie podłóg.

Jeśli jesteś matką 2-3 latka i jakimś cudem ono zajęło się zabawą- wiesz, że powodzenie twojego czasu wolnego tkwi w nieukazywaniu się. Wtapiasz się więc w kanapę, ścianę, krzesło czy co tam masz pod ręką. Iiii pijesz ciepłą kawę na wdechu, przeglądając gazetę. Albo skaczesz po FB. Oczywiście jeśli nie jesteś moją mamą, która gdy tylko Chłopcy się sobą zajmą, pyta ich czy nie chcą jeść/pić/siku/kupę albo czy im pomóc… No ale takie pomysły to tylko babcia może mieć!

Jeśli jesteś matką to wiesz, że KAŻDA chwila, gdy twoje dziecko zasnęło/zajęło się zabawą/poszło z babcią na spacer- jest bezcenna i nie można jej marnować na głupoty!

Niektórym zajmuje to dłużej, innym krócej a niektórzy to po prostu wiedzą. Ja wiedziałam od zawsze, że jak moje dzieci mają czas drzemki to ja mam czas dla siebie. Wtedy biegiem po kawę i serial, Internet albo książka. Czasami na kanapę na drzemkę, gdy padałam na pysk.
Niestety czas drzemek dawno się skończył ale dzieci czasami się zabawią, zajmą same sobą i to są chwile, krótkie chwile, które ciężko sobie zaplanować ale wykorzystać trzeba. Nie cierpię zimnej kawy, dlatego by wypić ją ciepłą- planuje sobie to. Nie robię jej przed czasem, gdy zwykle jedzą, bo na pewno mnie za chwilę będą odrywać. Nie robię też wtedy, gdy trwają ‚walki kogutów’. Wyczekuje moment i tak ustawiam sobie czas, by dopiąć swego. Dlatego najczęściej piję kawę około godziny 11.30. Armia jest akurat świeżo po deserze i daję im ciastolinę albo zaganiam do innej zabawy, która wiem, że ich zatrzyma na kilka chwil. I siadam.  A gdy już siedzę i mam tą kawę, to nie interesuje mnie, że jeden chce nagle, żeby mu ściągnąć z szafy traktor a drugi sobie wymyślił wspólne rysowanie. To chwila dla mnie- jestem a jakby mnie nie było! Oni to wiedzą, ja to wiem. Dogadaliśmy się!

Trzeba dbać o swoje zdrowie psychiczne. Szukać chwil tylko dla siebie. Walczyć o nie! Trzeba być szybkim i sprytnym. Często zdrowo egoistycznym (no bo jak tu nie wyprasować tych koszul jak biedaczek w wygniecionych nie chce chodzić!) ale to się opłaca! Roboty wielofunkcyjne też muszą czasami odpocząć, bo się przegrzewają. Nie traktujmy siebie gorzej niż maszyn!

4 komentarze
  1. olguska

    to prawda zawsze najgorzej jest przy pierwszym dziecku wszystko chce się zrobić samemu albo wspólnie… przy drugim jest człowiek znacznie mądrzejszy i wtapia się w tło a dziecko uczy się samo bawić co tez jest bardzo cenne i kreatywne

    Odpowiedz
  2. swiatsiekreciwokollenki

    O tak. Wtapianie się w tło ala kameleon opanowałam do perfekcji jak już jakimś cudem sama się Lenor czymś zajmie oczywiście..

    Odpowiedz
  3. Mamatorka

    Gorzej jeśli ma się niemowlaka takiego jak Mała Zet. Jej sen nie jest jakoś bardzo do życia potrzebny. Zadowalają ją krótkie 15 minutowe drzemki. Jedyny moment na dłuższy sen to spacer. Na szczęście większość nocy prześpi i mnie wtedy też nic nie ruszy

    Odpowiedz
  4. Magdalena Rolnik

    Ja np. przy pierwszej dwójce, jak tylko babcia przekraczała próg mojego domu (choćby wpadła tylko na chwilkę zapytać co słychać) – natychmiast byłam gotowa do wyjścia na zakupy :D. Przy trzecim dziecku z kolei nauczyłam się zasypiać na zawołanie ;)

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *