Odwieczny dylemat. Matki idealna kontra matki prawdziwe!
Każda teściowa to matka idealna. Każda ciotka, babka, sąsiadka- to matka idealna!
Ona zawsze wie co dla dziecka (cudzego) jest najlepsze, najzdrowsze i najbardziej potrzebne!
Wie w co je ubrać, czym karmić, kiedy na spacer wychodzić.
Matka osobista nie ma na ten temat pojęcia, bo i skąd miałaby to wiedzieć!
Koleżanki własne albo koleżanki koleżanek też bywają specjalistkami.
Najlepszymi te, które same dzieci nie mają ale… dziecko koleżanki- koleżanki to… już chodziło/śpiewało i tańczyło jak miało 2 miesiące! :)
Te dzieciate również miewają podobne zapędy do podpowiadania co lepsze a co dramatyczne. Dobrze gdy jest to bliska znajoma i chce się słuchać takich rad. Gorzej, gdy mam serdecznie w dupie ile razy dziennie czyjeś dziecko je i jak świetnie przesypia całe noce od 1 dnia życia. Ale mimo to, jestem szczegółowo i odpowiednio długim wywodem informowana o tym, że jej dziecko jest ładniejsze, mądrzejsze, zdrowsze, lepiej się rozwijające i fajniej chodzi ubrane!
Jeszcze gorzej, gdy matka z matką się w sieci zuła spotka czyli na forum internetowym. Tam brakuje mi tylko kisielu i ringu. I już widzę jak się laski leją o to, która dłużej i lepiej karmiła. Która zdrowiej chowa i skuteczniej hartuje!
A prawdziwą katastrofą jest gdy trafi na siebie:
-matka A z radykalnymi poglądami, gotowa się zamęczyć i pochlastać byle spełnić swoją misję naturalizmu matczynego- wykarmić do upadłego, wydalić z siebie tylko naturalnie, wynosić w chustach, wygotować domowe zupki..
– z matką B- przedstawicielką luzu macierzyńskiego- raz butelka, raz cycek (ważne, że nakarmione); cc albo naturalny- (byle urodzić); słoik czy domowa zupka (co akurat pod ręką); pampersy bo wygodniej.
I się zaczyna starcie tytanów! Walki, agresja, wyzwiska. Wszystko zgodne z zachowaniem, które przystoi matce. Świetny przykład dla potomstwa- w końcu trzeba walczyć o swoje zdanie i przekonania, prawda?!
Tak więc Matko pamiętaj- nie waż się robić jak uważasz. Nie słuchaj swojej intuicji, nie odwołuj do przekonań! To wszystko bez sensu. Wyjdź na spacer a dowiesz się co robisz źle. Pojedź z dzieckiem na zjazd rodzinny a dowiesz się co musisz robić koniecznie a czego absolutnie ci nie wolno. Wejdź do Internetu a usłyszysz jaka z ciebie beznadziejna matka.
To wszystko za darmo!
A jak uda ci się trafić na promocję to w pakiecie możesz dostać kilka takich rad za jednym zamachem. Lepiej niż w supermarkecie! Polecam! :)
Ja obecnie mieszkam na wsi.. I szczerze to jestem zdumiona?!! Wychodzi na to, że tylko ja spaceruję w każdą pogodę?! Zima 10 stopni na PLUSIE .. „Oj!! Nie za zimno dla takiego małego dziecka?!”
No szok! Zaczął 9 miesiąc… Chyba muszę go owinąć w pierzynę w mieszkaniu +23 stopniach C
Myślałam, że to jeden przypadek, ale co spacer spotykam kogoś kto mi mówi, że za zimno na spacery, że za wietrznie… Masakra
Tfu, tfu… Nie choruje..
I też jestem mama B ;) dobrze mi z tym… Nie słucham nikogo, a tylko i wyłącznie własnej intuicji… :)
Ach jak ja kocham te rady od koleżanek, które jeszcze nie mają dzieci… Pamiętam,że jak byłam w ciąży, to koleżanka z pracy mówiła, że jak skończy mi się macierzyński to będę przychodzić do pracy żeby odpocząć. Bullshit. Z dzieckiem jest super, macierzyństwo jest fajne, a nie męczące. Ale skąd ona mogła to wiedzieć, skoro dziecko to ona co najwyżej widziała w reklamie pampersów? :)
Zjazdy rodzinne – pamiętam pierwszy z udziałem Lulencji i radę jednej z moich ciotek: „Ty idź z nią do lekarza koniecznie, bo ona ma chyba kręt szyi!!” Miała wtedy dwa miesiące, które dziecko leży wtedy prosto, hę?
Teraz walczę z Teściową i jest kropka w kropkę jak piszesz. I mnie szlag trafia. Ech…
matka B jestem! i leze w lozku wlasnie a dziecie me baje oglada:-D z pozdrowieniami dla Wszystkich idealnych mamusieczek A!
„To nie może być tak, ze Ty Agnieszkę zaniedbujesz” – Tymon płakał, bo się czegoś wystraszył, a Agnieszka bawiła się grzechotką. Bo powinnam każdemu tyle samo czasu poświęcać. Co do sekundy.
no to wychodzi na to ,że ja jestem luzmatka , na bosaka, z paluchem do ssania i z pampersem …tylko obiady gotuje ,bo dziecko wszystkożerne, a drugie przesypia całe noce i może ze dwa razy spać nam nie dal…i wiecie co …wszystkie rady wysłuchuję i dalej robie tak jak podpowiada mi intuicja i reakcja dzieci. A na koniec rada mojej mamy : ty juz na pewno mleka nie masz bo mały płacze przy cycku(bo głodny to płacze) po czym karmiąc małego cycem nr 1, cyc nr 2 przemoczył mi ubranie…no tak mleka brak ;)….tesciowa natomiast 3 miesięcznego dopajała by herbatka .bo na pewno mu sie chce pić (maly nonstop na cycu 3 mce 7 kg ) taka sytuacja . A juz w ogóle rozwaliła mnie znajoma która swojemu 2 letniemu synkowi podtyka książeczki dla 1 klasy SP ,żeby się szlaczków uczyl …no cóż geniusz jej rośnie (książeczki za 150 zł podarte w godzinę ).
no ja to jestem matka B, a w kiślu nie naparzam innych, bo mi opinie matek A obojętne, zeby nie powiedzieć, że mam na nie wy…walone…
GRUBO!!!!! ja Ci powiem tak, cytuję moją własną osobistą szanowną mamusię: „Tadziu choć babunia Cie ubierze, nakarmi, przewinie- oni się w ogóle nie znają” ( oni -czytaj rodzice). To dla odmiany zacytuję mojego osobistego tate: „Gdyby tu była Babcia Zosia to Ty już syneczku byś dawno wszystko jadł, no tak bo on od początku ( od urodzenia) jest głodny”
Kocham, kocham dobre rady, porady i komentarze moich bliskich
co się sadzicie? przecież powszechnie wiadomo, że choćbyście na rzęsach stawały, to jesteście do dupy, każdy wokoło wam to wyraźnie powie, broń boże wzgardzić, jakakolwiek nachalną radą, bo na stos pójdziecie i od niewdzięcznic wyzwane zostaniecie
Święta prawda;) Ja słucham tych matek idealnych i potem spać nie mogę, bo wyrzuty sumienia gryzą;) Połażę parę dni taka zgnębiona, a potem i tak zrobię po swojemu;)
Hahaha dobre. To ja jestem matka B- okaz luzu macierzyńskiego i ogólnego zwisamito, bo na co się przejmować problemami. Dbam, ale nie jestem nadopiekuńcza. Słucham dobrych rad, a jak jest to ględzenie BabciDobrejRady to walę prosto z mostu, nawet teściowej (która czasem się obraża), że to moje dziecko i wiem co dla niej najlepsze.
Ja na szczęście mam swoje forum, gdzie panuje tolerancja i zrozumienie. Ale wystarczy wejść na taką Dobra Mamę (chociaż to się powinno nazywać Matka Polka Prowokatorka) tam to dopiero walki bulterierów. Tylko dla ludzi o mocnych nerwach, albo dla zażywających rozrywki nad ludzkim zidioceniem. Nie ma wątku bez kłótni
Super tekst :) Młoda matka po stercie takich rad i komentarzy z netu i bliskiego otoczenia traci wiarę w siebie i krótka piłka do depresji itp.
Zapomniałam się podpisać Dorota Jaroszewicz
ooo cokładnie :)
wczoraj na forum, którym się udzialm afera cyckowa była!
taaa dokładnie jak napisałaś,normalnie się i ręką i stopą podpiszę.
I chłop ma każdy rację,jak rzecze że baby to żmije,a matki to szczególnie uwielbiają się jadem obrzucać,byle udowodnić swe racje.
Pocieszam się tym,że za 20 lat jak mi dzieci z domu wybędą ( choć liczę,że będzie to szybciej) to ja nadal będę pełną życia i spełnioną kobietą,a nie umęczoną Matką ,która gdzieś się w tych pieluchach totalnie zatraciła. I wątpię bardzo,by moje dzieci na tym ucierpiały.
Baby to chuje :D
to tak apropo ostatnich wyzwisk o długość karmienia?
bardzo dobrze ujęte ;)))
Brawo matko :) Świetny tekst. Powiem szczerze to ja komentarze nie zawsze czytam bo nie chce sie denerwować. Nie pouczam bo każda matka sama wie co ma robić i jak robić…czyli tak jak lubi :) najbardziej śmiać mi się chce ( naprawdę się śmieję juz mnie to nawet nie irytuje) jak ktoś chce pouczać mnie przy moim ostatnim dziecku jakby to było pierwsze…że ja nie wiem jak ubrać w zimie??? ( dodam że najstarszy syn ma 21 lat i wyrósł na mądrego, odpowiedzialnego faceta i oprócz tego mam za sobą już trzy bunty nastolatków :) ) Pozdrawiam serdecznie :)
wiele już widziałam, ale wciąż zadziwia mnie ta prawidłowość, to arcyciekawe i arcywku.
dobre i prawdziwe i na czasie :)