POST Z KATEGORII:

Wszyscy pieczemy chleb- czyli typowa psychologia tłumu (+PRZEPIS NA CHLEB)

Wszyscy pieczemy chleb- czyli typowa psychologia tłumu (+PRZEPIS NA CHLEB)

Doczekaliśmy czasów, kiedy drożdże i mąka stały się towarem luksusowym. A wszystko za sprawą… no właśnie czego? Koronawirusa? Zakazu przemieszczania się? Ogólnej paniki społecznej przed głodem? Chyba nie. Do sklepu można wyjść. Chleb jest w sklepach. Chleb można mrozić więc możemy sobie kupić kilka bochenków, podzielić i zamrozić, żeby wystarczyło na kilka dni. Dlaczego więc nagle Polska piecze chleb? I dlaczego do cholery ja piekę chleb, skoro nigdy wcześniej tego nie robiłam? Dlaczego ja również stanęłam do walki o zdobycie drożdży (zdobyłam!). Myślę, że zadziałało kilka czynników ale najpotężniejszym jest jednak psychologia tłumu!

Psychologia tłumu czyli dlaczego wykupowano papier i makaron, a teraz pieczemy chleb?

Na początku epidemii koronawirusa zaczął się szał z papierem toaletowym. Jednych to bawiło (bo po co komu 100 rolek papieru), drugich przerażało (bo skończył się ten, co był w domu, a nowego nie można było kupić). Jakakolwiek nie byłaby reakcja społeczna- mechanizm zadziałał. Jedna osoba kupiła, druga, trzecia, piąta…. W TV zaczęto mówić, że brakuje papieru i makaronu więc ci, którzy nie zrobili takich zakupów, podświadomie poczuli niepokój i wbrew temu co podpowiadał rozsądek, też wrzucali do swoich koszyków. Nikt z nas nie umiał wyjaśnić po co kupuje papier toaletowy na zapas, ale jak wszyscy kupowali i nagle zabrakło go w sklepach, to wpadaliśmy w panikę i tak oto sytuacja się nakręcała.
Tak właśnie działa psychologia tłumu. Jest ona jednym z nurtów psychologii społecznej i wyjaśnia jak zmienia się zachowanie jednostki pod wpływem dużej grupy społecznej. Ponieważ psychologia społeczna była moim ulubionym przedmiotem na studiach, z przyjemnością przyjrzę się jak obecna sytuacja działa na mnie i na was. To naprawdę niezwykłe jak można wpłynąć na jednostkę, przed uruchomienie odpowiednich mechanizmów. Głównym sposobem wywierania wpływu przez tłum jest zarażanie się emocjami. I to jest właśnie odpowiedź na nasze pytanie dlaczego obecnie wszyscy pieczemy chleb.

Ręka w górę- kto ostatnio upiekł chleb?

Internet ostatnio aż płonie od przepisów na chleb. Na Instagramie, na różnych grupach na facebooku każdego dnia poruszany jest temat- „gdzie kupie drożdże?, dajcie jakiś przepis na chleb?”. Wszyscy nagle zostaliśmy piekarzami. Osoby, które dotychczas nawet nie wiedziały, że można samodzielnie upiec chleb, nagle zostały mistrzyniami w swoich nowym fachu. Dlaczego? Dlatego, że wszyscy pieką, to i ja upiekę. Skoro na kolejnej grupie czytam, że 100 osób upiekło a kolejne 100 poszukuje drożdży, to myślisz „heloł, a ja?”. I dlatego właśnie na kolejnych zakupach dopisałaś do swojej listy drożdże. A że może za chwile nie być, to wzięłaś 5 paczek, na zapas. Wracasz do domu i myślisz… „na cholerę mi tyle drożdży jak ja nie umiem piec”. Ale jak kupiłaś, to nie możesz zmarnować. Setki osób codziennie próbuje je kupić. Wobec tego odkopujesz jeden z kilkudziesięciu wątków na ulubionej grupie, gdzie podawano różne przepisy na chleb. I co robisz? Pieczesz chleb. A później jarasz się jak pochodnia, bo wyszedł, jest prosty do zrobienia, smaczny i zostałaś bohaterem w swoim domu. Drożdży zostało ci na kolejne 19 bochenków, więc będziesz piekła również jutro, i pojutrze, i trzy dni później też. Później sama sobie wmówisz, że skoro umiesz upiec, to nie będziesz niepotrzebnie jeździła i kupowała, zwłaszcza, że nie wiadomo kto przed tobą tego chleba w sklepie dotykał… Tym sposobem zaczynasz szukać kolejnych przepisów- na bułki, drożdżówki, rogaliki. A kto mi zabroni?
Tak, w ten sposób właśnie ja zaczęłam piec chleb. Nie wiem jak długo mnie będzie trzymać ta zbiorowa epidemia pieczenia chleba. Póki co kupiłam nowe drożdże i mąkę.

Jak działa psychologia tłumu?

Emocje, które wywołuje w nas tłum sprawiają, że jednostka zatraca swoją indywidualność i refleksje nad swoimi decyzjami. Działa zgodnie z tym, co wywiera na niej tłum, a nie tak jak zachowałaby się, gdyby była w pojedynkę.
W mojej osobistej opinii zadziałał tutaj jeszcze jeden mechanizm- w kobietach obudził się instynkt matki-karmicielki. Tłum nakręca panikę- nie będzie niczego w sklepach, zamkną nas w domach, wszyscy umrzemy, zabraknie nam jedzenia, zachorujemy jak wyjdziemy itp. W pewnym momencie zaczynamy się (bardziej lub mniej świadomie) obawiać o życie swoje i swojej rodziny, ulegamy panice i działamy. A jak najlepiej dbać o swoją rodzinę? Nakarmić ją! Chleb kojarzy się nam z podstawowym produktem żywnościowy.
Przyznaję, ja też temu uległam. Uległam obawie przed tym jak będzie wyglądało nasze życie, czy nie będzie światu groził głód przez zapaść w gospodarce. I chyba postanowiłam udowodnić całemu światu, że mimo wszystko wykarmię rodzinę, mając tylko wodę, mąkę, drożdże i ziemniaki. Dlatego też ostatnio piekę chleb, bułki, robię kluski śląskie i kopytka. W ostatnich dniach upiekłam i ugotowałam więcej „kluskowych” rzeczy niż przez cały rok. To, co zwykle kupuję (pierogi, kopytka) nagle wykonuję sama.

Skoro wszyscy pieczemy to podrzucę wam sprawdzone przepisy na chleb

  1. Chleb z garnka- obecnie chyba najpopularniejszy przepis na chleb. 

 

750 g mąki (może być sama pszenna albo np. 500 g pszennej i 250 g orkiszowej/gryczanej/owsianej)
25 g świeżych drożdży lub 7 g suszonych
1/2 łyżeczki cukru
2 płaskie łyżeczki soli
1 łyżka oleju
2 szklanki ciepłej wody
(opcjonalnie-można dać słonecznik albo pestki dyni jeśli lubicie chleb z ziarenkami)

Drożdże i cukier rozpuścić w 2 łyżkach wody. Dodać resztę składników i wymieszać łyżka. Odstawić na 30 minut do wyrośnięcia. Ponownie zagnieść ciasto i odstawić na kolejne 30 minut do wyrośnięcia. Nagrzać piekarnik wraz z garem (naczyniem żaroodpornym i pokrywką). Do gorącego garnka wrzucić ciasto i przykryć.
Wskazówki- na dno naczynia można podsypać trochę mąki.
Wstawić do piekarnika. Piec w temperaturze 200 stopni około 35 minut, potem zdjąć pokrywkę i piec jeszcze 20 minut. Wyjąć chleb do wystudzenia.
Wskazówka- jeśli nie lubicie mocno twardej, chrupiącej skórki to po wyjęciu z piekarnika można owinąć chleb w czystą, lekko namoczoną ściereczkę.

2. Chleb wieloziarnisty z keksówki

250 g mąki pszennej
250 g mąki pełnoziarnistej (owsiana/gryczana/orkiszowa- jaką lubicie)
25 g drożdży
garść słonecznika
garść czarnuszki
garść pestek dyni (co kto lubi)
2 szklanki ciepłej wody + 3 łyżki
1 płaska łyżka soli
1 płaska łyżka cukru

Pokruszyć drożdże, dodać cukier i 3 łyżki wody. Rozpuścić. Dodać resztę składników. Wymieszać łyżką. Przykryć ściereczką i odstawić na 30 minut do wyrośnięcia. Wyrośnięte ciasto przemieszać, włożyć do keksówki i odstawić jeszcze na 10 minut do wyrośnięcia. Piec w keksówce wyłożonej papierem. Na wierzch można sypnąć jakieś ziarno.
Pieczemy 10 minut w 220 stopniach. Później 30 minut w 200 stopniach.

3. Bułeczki pszenne. 

 

500 g mąki
25 g drożdży
6 łyżek oleju
1 łyżeczka cukru
1 łyżeczka soli
300 ml ciepłej wody

Drożdże + cukier + 2 łyżki mąki + 2 łyżki wody wymieszać i odstawić na kilka minut, żeby drożdże ruszyły. Dodać resztę składników. Wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić na około 10-15 minut. Następnie uformować bułeczki (można podsypać trochę mąką, jeśli klei się za mocno). Ułożyć na blachę, ponownie przykryć i odczekać 10 min. Włożyć do nagrzanego piekarnika i piec w temperaturze 200 stopni przez 20-25 minut.

 

1 komentarz
  1. Mariusz

    Piekę chleb od 3 lat. Jest to bardzo proste i nie pracochłonne zajęcie. Jest to chleb żytni więc nie potrzebuję drożdży bo robię go na zakwasie żytnim. Teraz jest jak znalazł. Po pierwsze nie muszę chodzić do sklepu po pieczywo. Po drugie mam świeży chleb, wtedy kiedy chcę. Po trzecie chleb żytni jest dużo zdrowszy od pszennego. Muszę tylko kupić mąkę ale to można zrobić zdalnie. Polecam wszystkim nie tylko teraz ale na czas po wirusie również. Na szczęście nie załapałem się na psychologię tłumu.

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *