POST Z KATEGORII:

Dajcie dzieciom w wakacje odpocząć od tabletów i innych gadżetów

Dajcie dzieciom w wakacje odpocząć od tabletów i innych gadżetów

13686672_10210310296703718_7482844610989184819_n

Kilka dni przed wakacjami w telewizji pojawiła się reklama jednej z firm oferujących kanały telewizyjne i mobilny Internet. Pan z reklamy przekonuje, żeby skorzystać z ich oferty i zabrać ze sobą tablet na wakacje. W tle obrazek- dzieciaki na plaży, siedzące na kocu z tabletem w ręku.
Oglądamy z Mężowskim i rozmawiamy:
Ja: Patrz, bierzesz dzieciakom tablet, mają Internet i wakacje nad morzem na 102!
On: Jeszcze im telewizor tylko trzeba zamontować i będą zachwyceni.

Tak sobie kpimy i wyśmiewamy wizję zabierania takich gadżetów na plażę, bo naszym obowiązkowym wyposażeniem są łopaty, wiaderka i książka dla mnie. Chociaż nie jesteśmy przecież idealni i na co dzień korzystamy dość intensywnie z wszelkich dobrodziejstw techniki.

Zanim więc zacznę się wymądrzać i powiem wam dlaczego to nie jest najlepszy pomysł, zrobię mały rachunek sumienia. Moje dzieci oglądają dość dużo bajek. Staram się im to ograniczać ale jak są chorzy (w ostatnim sezonie całą zimę), jesteśmy zmuszeni do siedzenia w domu i brakuje nam energii na wspólną zabawę, to korzystamy z telewizji albo Internetu. Był moment kiedy mieliśmy problem z jedzeniem Chłopaków i niestety odkryliśmy, że przy bajce obiad znika bez problemu. Armia to wykorzystywała i wymuszali włączanie telewizji, żeby w ogóle otworzyć buzie. To był nasz błąd, który odkąd poszli do przedszkola prostujemy!
Ja, kobieta blogująca, czasami zachowuję się, jakbym miała Iphona przyszytego do ręki. Niedawno zdałam sobie z tego sprawę i wkurza mnie to więc staram się ograniczać. Na wakacjach celowo telefon zostawiałam w pokoju. A na plaże zabierałam go ze sobą tylko po to, żeby robić zdjęcia (takie czasy, że mając dobry telefon nie potrzebujesz już innych sprzętów). Szybko przesyłałam kilka do mojej mamy, co jakiś czas wrzuciłam coś na Instagram i telefon lądował w torbie.

Chciałabym wam opowiedzieć o trzech sytuacjach, które zobaczyłam będąc na wakacjach.
* Siedzimy w kawiarni. Jesteśmy z przyjaciółmi i ich dorosłą córką więc ekipa dość duża- dorośli kawa, dzieciaki soki. Wszyscy jacyś deser. Jest gwarno, głośno, śmiejemy się, droczymy. Ktoś marudzi, jeden wypił drugiemu sok. Ciocia pokrzykuje na Chłopaków, Matka się zaśmiewa z żartu Wujka. Mężu rozwiązuje ogromny problem- kto chce jaki kolor słomki. Dzieje się. Przy stoliku obok siedzą młodzi ludzie z jednym dzieckiem. Rodzice zamawiają coś dla siebie i dziecka, po czym wyciągają z torby telefon i włączają dziecku bajkę. Oni w spokoju piją kawę, dziecko patrzy się w telefon. Fajnie.

13876128_766778070131090_3749562596729763943_n
Rozumiem, że dzieciaki bywają upierdliwe. Mają mnóstwo energii i są mega aktywne (ojjj wiem o czym mówię, mam dwa nieprzestające gadać i się ruszać dynamity!). Mogą przeszkadzać, mogą drażnić, mogą być niesforne. Ale nigdy się nie nauczą tego jak się powinno zachowywać w miejscu publicznym i jakimi prawami rządzi się kawiarnia, jeśli nie będą w tym życiu uczestniczyć. Na pewno im się to nie uda, jeśli będą patrzeć się w ekran! Jasne, to dziecko było bardzo grzeczne. Powiedziałabym wręcz, że aniołek. W porównaniu z moimi chłopakami, którzy narobili pełno hałasu, śmiali się, gadali i kłócili o to czy jedzą lody czy gofra. Tylko że po to właśnie wyszliśmy z hotelu- żeby wspólnie posiedzieć w kawiarni. Uczestnicząc w pełni w tym co się dzieje, chłopaki się uczą, że nie można krzyczeć, że cierpliwie czekamy aż przyjdzie kelner, że trzeba zamówić, powiedzieć ‚proszę’, ‚dziękuję’, zapłacić. No i zjeść siedząc względnie spokojnie. Uczymy ich kultury i zachowań odpowiednich do miejsca. Wsadzając głowy w ekran nie odbędą tej lekcji.
* Plaża- jakby mnie nie śmieszyła reklama wspomniana na początku tekstu, ona jest realna! Widok dzieciaków leżących na kocach z tabletem w ręku jest powszechny. Powiedzmy, że starszą młodzież jeszcze jakoś zrozumiem- ich zabawy piaskiem i wodą mogą nie interesować. Mogliby oczywiście poczytać książkę- ale może właśnie czytają jakiś ebook, nie wnikam. Jednak maluchy mające do dyspozycji największą piaskownicę w ich życiu i do tego nieograniczoną ilość wody, nie mogą się nudzić! Budowanie zamków, fos, kopanie największej dziury świata, zalewanie jej wodą, noszenie wiadrami wody, szukanie kamieni, muszelek. Milion pomysłów na zabawy. Plus oczywiście możliwość brodzenia w wodzie. Nie mówcie mi, że faktycznie trzeba zabierać na plażę tablet, bo dzieci się nudzą! Jeśli się nudzą, to znaczy, że nie nauczyliście ich zabawy.


* Restauracja hotelowa- stoły aż się uginają od jedzenia. Mnóstwo potraw, ogromny wybór. Teoretycznie każdy powinien coś dla siebie znaleźć. Moje dzieci oczywiście mają problem- głodni są ale niczego nie chcą zjeść. Dziobią, grzebią, skubią. Coś tam spróbowali, co nieco zjedli. Trudno, najwyżej będą głodni. Zgłodnieją to zjedzą więcej na kolacje. Jestem matką przejmującą się, ale im bardziej staram się im coś wcisnąć do jedzenia, im bardziej się staramy im dogodzić, tym gorzej to się kończy. Pytam więc, proponuję, ostrzegam, że do następnego posiłku nie mamy niczego innego w planie i przyjmuję ich odmowę.
W restauracji dostrzegam jednak panią, która przyniosła do stołu mini laptop, na którym włączyła dziewczynce bajkę. Karmiła, wykorzystując sytuację, że dziecko nie zwraca uwagi na to, co ląduje w jej buzi. Przypuszczam, że jakbym zastosowała ten trik, chłopaki też by się dali nakarmić jak kaczki. Być może zaoszczędziłoby mi to późniejszego marudzenia na plaży. Tylko ja już wiem, że takie rozwiązanie do niczego dobrego nie prowadzi. Zauważcie- najpierw włączamy bajkę w domu, żeby dziecko zjadło. A później musimy targać ze sobą tablet, żeby zjadło cokolwiek w restauracji. W kolejnym etapie będziemy prosić panią w przedszkolu, żeby się zgodziła na przynoszenie tabletu do przedszkola.

Wiem, że tablety, komputery, telefony i Internet to nasza codzienność. Nie możemy udawać, że tego nie ma. Nasze dzieciaki oglądają bajki, grają w różne gry, poznają cyfrowy świat- w odpowiedniej ilości nie ma w tym niczego złego. Ale w wakacje dajmy dzieciakom odpocząć od tych gadżetów. Nawet jeśli trochę z przymusu. To naprawdę smutny widok, gdy dzieciaki zamiast cieszyć się ze swobodnej zabawy, dobrej pogody i nadmorskiego klimatu, chowają nos w ekran. Przypomnijcie sobie swoje wakacje, bez smartphonów, bez wielu zabawek. Postarajcie się o takie same wspomnienia dla swoich dzieci.

1 komentarz
  1. Zwykła Matka

    Na wakacjach tablet ograniczam, ale bronie całkowicie :) Odpalany jest wieczorem, bo bajki, ale na plażę czy na górski szlak-nigdy :)

    Odpowiedz

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *