POST Z KATEGORII:

Francuzki nie potrzebują liftingu – Mireille Guiliano

Francuzki nie potrzebują liftingu – Mireille Guiliano

13754516_762905517185012_132968843811779474_n

Nie do końca jeszcze rozumiem dlaczego akurat Francuzki stały się taką ikoną kobiety godnej naśladowania. Sądząc jednak po tym, że na rynku wydawniczym jest przynajmniej kilka poczytnych pozycji, które mówią jak Francuzki dbają o urodę czy jak wychowują dzieci, warto sprawdzić co takiego w sobie mają rady pochodzące właśnie z Francji.

Mirelle Guiliano znana z pozycji „Francuzki nie tyją”, tym razem napisała poradnik, w którym zdradza dlaczego „Francuzki nie potrzebują liftingu”. Autorka książki jest zdecydowanie autorytetem w swojej dziedzinie. Była dyrektorem w Louis Vuitton Moet Hennessy. Obecnie mieszka w Stanach Zjednoczonych ale we Francji jest znana i ceniona za bogatą wiedzę życiową, biznesową, styl i doświadczenie.

Ponieważ Mirelle Guiliano jest już kobietą po 70-tce możemy wierzyć, że faktycznie wie o czym do nas mówi. Tematy poruszane w książce dotyczą w dużej mierze dbania o dojrzałą skórę. Jednak wiele cennych rad powinniśmy znać również my- kobiety około 30-tki. Nie ma co ukrywać, że nasza skóra zaczyna się już starzeć po 20-tym roku życia i z każdym rokiem ilość włókien kolagenowych maleje. Dlatego nie można zacząć dbać o młody wygląd dopiero wtedy, gdy już zaczynamy wyglądać staro. Pierwszym i najważniejszym celem w naszej pielęgnacji jest to, by w naturalny sposób zadbać o jak najdłuższą młodość naszej skóry. To czym zdecydowanie zauroczyła mnie autorka jest dystans do starości, procesów starzenia się i wszystkiego co z nim związane. Często wkurzam się, że widzę na buzi pierwsze zmarszczki, że skóra na brzuchu już nie taka, że włosy coraz częściej trzeba farbować. A tu czytam, że życie zaczyna się po 50-tce a starość to jeden z fajniejszych etapów w życiu.
Myślę, że warto by było nauczyć się od Francuzek tego luzu, który pozwala być ponad trendem wiecznej młodości.
Jednak nie zwalnia nas to z dbania o siebie i znajomości własnego ciała, procesów w nim zachodzących i tego jak hormony oraz wiek steruje potrzebami naszej skóry czy włosów.

Autorka daje wiele cennych rad dotyczących np. stosowania olejków do pielęgnacji. Podpowiada jak dbać o włosy, zdradza jak często i dlaczego Francuzki myją swoje włosy, czym je odżywiają i czy warto iść za modą. Mówi czy i jak często powinnyśmy ćwiczyć. Podaje konkretne marki i zabiegi, z których warto korzystać. Obala niektóre mity dotyczące dbania o urodę. Część z rad, które przeczytałam są wręcz banalne- nawilżaj skórę, zawsze zmywaj makijaż, ćwicz, dobrze śpij. No wiadomo. Jednak przykłady jakie podaje autorka, historyjki, którymi je ubarwia czy sam język, którym do nas mówi- sprawia, że chce się czytać te porady i stworzyć z nich dobry plan dla własnego ciała.

Jeśli mam przed sobą 70-letnią kobietę, która jest zadowolona z tego jak wygląda, w jakiej kondycji jest jej ciało i dusza. A przede wszystkim wie jak sprawić, żeby obsesja dbania o siebie nie przysłoniła radości życia- to warto jej posłuchać. Przy okazji można wiele zaczerpnąć dla siebie. Mnie przekonała tym, że piękno to nie tylko modny makijaż i dobrze wymodelowane włosy- to dbanie o siebie jako całość. Sen, relaks, dobre samopoczucie a dopiero później cała reszta. Gdy jesteśmy szczęśliwe i zadowolone z siebie, nasza atrakcyjność wzrasta. Żaden, nawet najdroższy krem nam tego nie zagwarantuje. I nawyki Drogie Panie. Drobne, nie obciążające codzienności nawyki takie jak chodzenie po schodach zamiast jeżdżenia windą, domowa maseczka robiona REGULARNIE, kolorowe jedzenie na talerzu. Konkrety, konkrety i jeszcze raz naprawdę dobre i możliwe do zrealizowania rady znajdziesz w tej pozycji.

0 komentarzy

Wyślij komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *